Wadliwość/Wstyd to schemat przejawiający się głównie w poczuciu własnej gorszości i niezasługiwania na nic dobrego. Posiadanie tego schematu wiąże się również ze skłonnością do przeżywania nadmiernego wstydu w sytuacjach skupienia na sobie uwagi. Poddając się temu schematowi będę mieć skłonność do dewaluowania siebie, radząc sobie z nim przez unikanie będę trzymać innych na dystans, zaś nadmiernie kompensując ów schemat mogę przesadnie podkreślać swoje walory bądź mogę być bardzo krytyczny w stosunku do innych. Poniżej znajdziecie przykłady działania każdego z tych trzech stylów radzenia sobie ze schematem wadliwości i wstydu.
Poddanie się schematowi – historia Tomasza
Mały Tomek przyszedł na świat jako najmłodszy z trójki rodzeństwa. Jego ojciec pracował jako magazynier. Nie lubił swojej pracy. Często wracał do domu pijany i w złym humorze. Narzekał wtedy na swój los i wszystko mu przeszkadzało. Obwiniał żonę i dzieci za swój nastrój, niskie zarobki, praktycznie za wszystko. Od strony matki również nie można było spodziewać się ciepła. Wiecznie zmęczona i zabiegana nie poświęcała zbyt wiele uwagi Tomkowi i jego braciom. Łatwiej było od niej usłyszeć „same z tobą problemy”, niż otrzymać jakiekolwiek wsparcie. Bracia z kolei często naśmiewali się z Tomka, który jako najmłodszy wiele rzeczy robił jeszcze niezdarnie i mniej sprawnie od nich.
Dorosły Tomasz jako pierwszy w historii rodziny skończył studia. No, prawie skończył… Zaliczył wszystkie przedmioty i zdał wszystkie egzaminy, ale porzucił pisanie pracy magisterskiej. Stwierdził, że i tak nie da rady tego zrobić. W ramach praktyk studenckich trafił do banku, gdzie po stażu zaproponowano mu etat. Zgodził się, choć początkowo nie mógł uwierzyć w propozycję. Był przekonany, że niebawem poznają się na jego braku kompetencji i zwolnią go. Tak jednak się nie stało. Pracuje tam już ósmy rok, ciągle na tym samym stanowisku i za tą samą pensję. Jakoś nie przychodzi mu do głowy, że mógłby poprosić o podwyżkę. Inni mówią mu, że jest inteligentny i zdolny, ale nie wierzy w siebie. Słysząc takie opinie myśli, że z tą inteligencją i zdolnością chyba się pomylili i nie wiedzą jaki jest naprawdę.
Unikanie schematu – historia Pauliny
Rodzice Pauliny byli lekarzami w powiatowym mieście. Oboje dużo pracowali wymieniając się opieką nad dzieckiem. Ciągle pod presją czasu nie mieli zbyt wiele cierpliwości do małej Paulinki. Ona sama dobrze pamięta wzdychanie mamy czy podniesiony głos taty, gdy robiła coś nie dość szybko w ich poczuciu. Pamięta też komentarze „co jest z tobą nie tak?” gdy po dziecięcemu powoli jadła obiad, „same z tobą problemy!” kiedy zbyt wolno zakładała kurtkę idąc do przedszkola, albo „z tobą się nie da wytrzymać!” gdy buntowała się na coś potrzebując więcej czasu i uwagi. Spokój był jedynie wtedy, kiedy robiła wszystko szybko albo gdy w ogóle nie było jej widać – na przykład gdy oglądała bajki w telewizji albo rysowała w swoim pokoju.
Dorosła Paulina skończyła prawo i rozpoczęła pracę w dziale prawnym dużej firmy. Chwalą ją tam za skrupulatność i terminowość. Ona sama nie widzi tego jako swoich zalet – po prostu stara się nie stracić tej pracy. Tym bardziej, że ma niewiele poza nią. W związkach jej nie wychodzi – zakochuje się normalnie, ale gdy zaczyna robić się poważniej traci zainteresowanie i pod byle pretekstem zrywa. Frustruje ją to, że partner nie spełnia jej oczekiwań, a ona sama ma duże trudności z mówieniem o swoich potrzebach. Ilekroć próbowała – pojawiało się w niej silne przekonanie, że robi coś złego. Nie ma też zbyt wielu przyjaciół. Nie czuje się swobodnie mówiąc o sobie, zaś słuchanie w kółko o tym, co u innych, zwyczajnie ją męczy. Najlepszą kompanią każdego samotnego wieczoru wydają jej się być książka i butelka wina. Choć ostatnio zaczyna zauważać, że wina pije już chyba za dużo…
Nadmierna kompensacja – historia Alicji
Ojciec Alicji był ogromnym fanem tenisa. Sam dużo grał, a gdy na świat przyszedł starszy brat Alicji – postanowił wyhodować czempiona. Od przedszkola organizował mu lekcje tenisa, wyjazdy na obozy, zbudował nawet kort w przydomowym ogrodzie. Małej Alicji, która przyszła na świat trzy lata po bracie, praktycznie nie poświęcał uwagi. Traktował ją jak natrętnego owada i odganiał od siebie mówiąc „nie zawracaj mi głowy!”. Mała Ala szukając uwagi i akceptacji ze strony taty chciała też grać w tenisa, jak jej brat. Wkładała w to mnóstwo serca i wysiłku. Ojciec jednak do jej starań podchodził z ironią i nie szczędził zjadliwych komentarzy. „Jesteś pierdołą, nie nadajesz się do niczego” to łagodniejsze z nich. Mama próbując poprawić córce humor szukała dla małej Ali różnych wytłumaczeń: że tata nie umie obchodzić się z dziewczynami, że serw jej nie wyszedł bo miała pod słońce, że może piłka była uszkodzona. Na kryzysy Ali i jej stwierdzenia, że jest do niczego, reagowała mówiąc, że przecież jest tyle innych rzeczy, które jej wychodzą świetnie, zaś bratu czy ojcu bardzo kiepsko.
W dorosłym życiu Alicja zrobiła błyskawiczną karierę w korporacji. Potrafi świetnie zaprezentować się na spotkaniach. Jest również ceniona za ogromne zaangażowanie – pracę po godzinach i w weekendy, zabieranie się za najtrudniejsze projekty. Podwładni jednak jej nie lubią. Czasem mówią o niej „wredna suka”, a to dlatego, że wszelkie sukcesy swojego zespołu przypisuje sobie, zaś jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze winni są inni ludzie. W życiu prywatnym jest ciągle sama. Pytana o to mówi, że nie spotkała jeszcze nikogo, kto byłby dla niej odpowiednio inspirujący, zaś ci, na których trafia, nie potrafią obchodzić się z przebojową kobietą.
Podsumowanie
Tomek w swoim dzieciństwie nie miał okazji poczuć się kimś wartościowym i kochanym. Zamiast tego nauczył się szukać w sobie przyczyn niepowodzeń (przekaz od ojca), bycia balastem (przekaz od matki) i bycia kimś gorszym od innych (przekaz od braci). W efekcie trudno mu przyjąć do wiadomości jakiekolwiek pozytywne opinie na swój temat, ponieważ nie pasują do tego, jak on sam postrzega siebie. Ponadto poczucie niezasługiwania na nic dobrego nie pozwala mu upominać się o awans, podwyżki czy dodatkowe szkolenia, przez co tkwi w miejscu gdy inni idą do przodu. Jest to dla niego dodatkowym dowodem jego domniemanej wadliwości i tym bardziej trzyma go w błędnym kole schematu.
Historia Pauliny pokazuje toksyczny wpływ braku czasu dla dziecka – ciągły pośpiech i zmęczenie rodziców zmniejszyły ich tolerancję na normalne, dziecięce niezdarności czy brak umiejętności. Zamiast tego Paulina budowała obraz siebie jako osoby gorszej, zepsutej i wadliwej. Bycie sobą i robienie rzeczy we własnym tempie wiązało się u niej z poczuciem wstydu, zaś sprawne załatwianie spraw i schodzenie innym z oczu dawało poczucie ulgi. W dorosłym życiu Paulina realizuje zapisany w schemacie scenariusz: gdy zobaczysz jaka jestem naprawdę, odkryjesz jak bardzo zepsuta jestem – lepiej więc ukryć się i nie pokazać zbyt wiele prawdy o sobie. To z kolei nie daje możliwości znormalizowania sobie własnych uczuć i zachowań. Czyni też Paulinę bardziej podatną na uzależnienia, ponieważ przeżywając więcej napięcia związanego z odruchem ukrywania siebie i sprawnego działania chętniej sięga po alkohol, bo to pomaga łatwiej się rozluźnić.
Ojciec Alicji fundował przez lata swojej córce poczucie, że jest dzieckiem gorszej kategorii. Jej matka zaś, próbując łagodzić jego toksyczny wpływ, podkreślała inne zalety córki oraz szukała zewnętrznych wytłumaczeń gorszego radzenia sobie w tenisie. W efekcie takich doświadczeń Alicja nauczyła się myśleć o sobie jako o kimś gorszym, ale równocześnie prezentować jako ktoś lepszy, podkreślając swoje walory oraz wkładając ogromny wysiłek w projekty, którymi się zajmuje. Jej sposobem na radzenie sobie z niepowodzeniami stało się obwinianie – czasem zewnętrznych okoliczności, czasem zaś innych ludzi. To wszystko razem sprawia, że Alicja ma duże sukcesy, ale jako człowieka trudno ją lubić.
Zobacz też: Lista 18 wczesnych schematów.
Dzień dobry. Natknęłam się na pańskiego bloga dopiero dzisiaj (a szkoda). Z ciekawością przeczytałam tekst – dobrze napisany, a problem dotyczy również mojej osoby. Można powiedzieć, że jestem takim Tomkiem, Alicją i Pauliną – 3w1… Potężne deficyty z dzieciństwa odbijają się czkawką w życiu dorosłym, praktycznie na każdym polu … W ubiegłym roku podjęłam psychoterapię. Niestety mój psychoterapeuta okazał się do tego stopnia niekompetentny, że najpierw emocjonalnie mnie wykorzystał (wyżął jak gąbkę), a potem, z dnia na dzień, porzucił. Nie muszę chyba mówić jak ta sytuacja odbiła się na moim życiu, w kontekście opisywanych w artykule schematów. Wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym, a teraz próbuję walczyć w kolejnej terapii … ale mam wieczne poczucie winy wobec ‚nowego’ psychoterapeuty… A to, że go zamęczę, a to, że jestem ZBYT trudnym przypadkiem, a to, że po prostu mnie nie lubi … No i wieczny lęk przed opuszczeniem; generalnie jestem tak beznadziejna, że albo sama sie wykończę, albo wykończę, przy okazji, jego. Czasami sobie myślę JAK ugryźć to moje dzieciństwo? Jak je przepracować? Jak z tego WYJŚĆ, będąc osobą z CHAD, uzależnioną od alkoholu, mając osobowość zależną i same problemy relacyjne … i nie wiem … Doszłam do etapu w życiu, w którym nie mam już kompletnie siły – sama na siebie. Ten artykuł otworzył mi oczy na tyle, żeby zobaczyć, że w dużej mierze problem jednak leży w zamierzchłej przeszłości. Pozdrawiam i przepraszam za tak długą wypowiedź. Tak to już chyba jest, kiedy nie bardzo ma się z kim pogadać. Bloga, od dziś, śledzę z uwagą. ?
Dzięki za komentarz (i dwa pozostałe), dzięki też za podzielenie się swoją historią. Nie pisałem jeszcze na blogu (kiedyś przyjdzie i na to czas) o tzw. trybach schematów – Wewnętrznym Dziecku, Rodzicu, Obrońcy – a to właśnie tam jest odpowiedź. Gdy trudnych doświadczeń z przeszłości jest dużo, a problemów w tu i teraz również nie brakuje, łatwiej zrozumieć siebie i poszukać drogi wyjścia patrząc nie na swoje schematy, a na tryby właśnie. Bardzo pomocne i rozszerzające oczy będzie zapoznanie się z „Emocjonalnymi Pułapkami Przeszłości”, do czego gorąco zachęcam 🙂