Podporządkowanie się to schemat rozwijający się u osób, na których ktoś wymuszał określony sposób zachowania. Posiadanie go wiąże się z poczuciem bycia zmuszanym do czegoś wbrew woli. Towarzyszą temu emocje złości i bezsilności. Poddanie się działaniu schematu podporządkowania się wiąże się zwykle z uległością wobec innych. Radzenie sobie przez unikanie to stronienie od sytuacji wymagających bycia asertywnym: wyrażania własnego zdania, ustalania planów z innymi, konfliktów czy okazywania złości i niezadowolenia. Nadmierna kompensacja tego schematu to przede wszystkim reagowanie buntem i złością. Poniżej znajdziecie przykłady działania każdego z tych trzech stylów radzenia sobie ze schematem podporządkowania się.
Poddanie się schematowi – historia Andżeliki
W domu Andżeliki od zawsze była przemoc. Ojciec pił i bił i nigdy nie było wiadomo jak potoczy się dzień. Andżelika ma z tamtego czasu dużo bolesnych wspomnień. Matka każąca uciekać trójce rodzeństwa przez okno, noc w krzakach w ukryciu przed ojcem, krzyki, siniaki, wstyd gdy trzeba było się rozebrać w szatni przed wuefem… Zawsze bała się ojca, podobnie jak reszta rodziny. Kiedy tylko mogła, starała się schodzić mu z oczu. A kiedy nie mogła, robiła co tylko kazał, by w ten sposób uchronić się przed jego gniewem. Gdy w końcu ojciec zapił się na śmierć, wszyscy przyjęli to z ulgą.
Dorosła Andżelika jest specjalistką w dużej korporacji. Zarabia nieźle, ale ma dość swojej pracy i swojego życia. Wszystko przez szefa furiata. Ciągle się o coś czepia, ciągle ma jakieś pretensje… Stworzył taką atmosferę w pracy, że z sześcioosobowego, zgranego zespołu, dwie osoby się zwolniły, a dwie kolejne poszły na urlop wychowawczy. Przychodzą co prawda nowe osoby na ich miejsce, ale nikt nie decyduje się na pozostanie po okresie próbnym. Dlatego Andżelika jest przeładowana pracą, podobnie zresztą jak jej koleżanka. Nadgodziny stały się standardem, a szef tylko dodaje nowe zadania. Andżelika ma już dość, ale boi się cokolwiek powiedzieć. Koleżanki i koledzy z innych zespołów mówią, że to mobbing i że powinna pójść z tym wyżej. Ona jednak boi się gniewu szefa. Dlatego znosi takie traktowanie. Wewnątrz wprawdzie aż krzyczy z frustracji, bezsilności i poczucia krzywdy. Na zewnątrz jednak uśmiecha się skromnie, poprawia garsonkę i dalej robi swoje.
Unikanie schematu – historia Marcina
Marcin wcześnie stracił ojca. Zginął w wypadku, gdy chłopiec miał cztery lata. Mama ciężko to przeżyła. Najpierw próbowała być silna, ale trudno jej było zbudować sobie życie z małym dzieckiem i bez męża. Zapadła na depresję i trafiła do szpitala, a Marcinem zajęli się jego dziadkowie. Chłopiec nie rozumiał co się stało. Zaczął myśleć, że to może przez niego. Niebawem mama wróciła i znów mieszkali we dwoje, mając wsparcie ze strony dziadków. Marcin starał się być bardzo grzecznym dzieckiem. Nie miał już ojca, a nie chciał znów stracić mamy. Dlatego nie dyskutował z nią, tylko spełniał jej prośby i polecenia. Czasem musiał rezygnować ze swoich potrzeb czy planów. Lepsze to, niż zostać bez mamy. Z wiekiem jednak przestało mu to pasować. Nadal obawiał się o mamę, ale nauczył się, że gdy nie ma go w domu, wtedy mama daje mu spokój, a on ma czas dla siebie.
Dorosły Marcin szybko usamodzielnił się i wyprowadził z domu. Podczas studiów zainteresował się programowaniem i grafiką komputerową i teraz pracuje jako wolny strzelec tworząc strony www. Ciągle jest singlem. Parę razy był w związkach, ale gdy partnerki zaczynały mówić o przyszłości, planować wspólne zamieszkanie i ślub, dla Marcina było to za dużo. Zaczynał czuć presję z ich strony. Początkowo starał się zapanować nad tym odwlekając rozmowy. Presja jednak nie mijała z czasem. Wprost przeciwnie – oczekiwania partnerek rosły, podobnie presja z ich strony. Radził sobie z nią paląc jointy i grając do późnych godzin w różne „strzelanki”. To odwracało uwagę od napięcia i pozwalało nie myśleć o oczekiwaniach partnerek. Te z kolei frustrowały się w końcu i odchodziły, zaś Marcin znów zostawał sam.
Nadmierna kompensacja – historia Mikołaja
W rodzinie Mikołaja rządziła matka. Twarde to były rządy… Gdy matka czegoś chciała, trzeba to było zrobić natychmiast. Nieważne czy Mikołaj z bratem bawili się właśnie czy odrabiali lekcje. Matka każe – dziecko robi. Inaczej łatwo było się narazić na krzyk, szlaban czy pójście spać bez kolacji. Ojciec chłopaków, cichy i wycofany, również starał się schodzić swojej żonie z oczu. Mikołaj, podobnie zresztą jak jego brat, bał się złości mamy. Odziedziczył jednak po niej temperament. Brat i ojciec siedzieli cicho, on nie potrafił. Początkowo obrywało mu się więc za całą trójkę. Z czasem urósł, zrobił się silniejszy, bardziej uparty, i, jak mawiała jego matka, bardziej wyszczekany. Nauczył się jej stawiać, ona zaś nauczyła się szanować go bardziej, niż swojego męża i drugiego syna.
Dorosły Mikołaj wstąpił do policji. Świetnie odnalazł się w prewencji. Ma tam opinię ostrego i nie dającego sobie dmuchać w kaszę. Jego ludzie boją się go, ale też szanują. Jako przełożony potrafi bowiem zrobić awanturę swoim szefom, gdy ma wrażenie, że jego ludziom dzieje się krzywda. Gorzej natomiast wyglądają jego relacje z rodziną. Żona i syn boją się go poprosić o cokolwiek, ponieważ zaraz reaguje gniewem. Krzyczy, że nie pozwoli sobie na takie traktowanie go, że nie jest ich służącym i że mają radzić sobie sami.
Podsumowanie
Historia Andżeliki to przykład tego, jak schemat podporządkowania się rozwija się jako sposób poradzenia sobie z wynikającym z bolesnych doświadczeń przemocy schematem nieufności/nadużycia. Podporządkowanie się woli ojca było czymś, co pozwalało chronić się małej dziewczynce przed realnym zagrożeniem z jego strony. Ojciec zmarł, bolesne doświadczenia pozostały. Dlatego dorosła Andżelika, choć jest już niezależną i samodzielną kobietą, wciąż przeżywa siebie jako małą i bezradną – tak, jak czuła się przy ojcu. Nadużywający szef budzi te same emocje, które budził ojciec. Budzi też te same odruchy radzenia sobie – uleganie, by ochronić się przed jego gniewem. Przez to nie odchodzi z pracy ani nie stawia granic. Koło się zamyka.
Wczesna strata ojca i hospitalizacja matki sprawiły, że w psychice Marcina rozwinął się schemat opuszczenia. Podporządkowanie się woli matki było jego sposobem na zapobiegnięcie kolejnej stracie. Z czasem, gdy Marcin jako nastolatek zaczął potrzebować więcej przestrzeni dla siebie, jego strategia zmieniła się. Czując przymus poddawania się oczekiwaniom i nakazom matki nauczył się, że kiedy jej unika, wtedy ona daje mu spokój. Z taką strategią wszedł w dorosłość. Gdy poznawał kogoś, schematy pozostawały w uśpieniu. Z czasem jednak, gdy związek się umacniał, a partnerki oczekiwały kolejnych kroków, w Marcinie budził się wynikający ze schematu opuszczenia lęk. Towarzyszyła mu będąca elementem schematu podporządkowania się presja. Jego sposobem na te uczucia było unikanie rozmów i rozładowywanie napięcia przez gry i palenie marihuany. Dzięki temu odsuwał od siebie zarówno lęk, jak i poczucie presji. Ale nie robił też żadnych kroków ku pogłębieniu relacji. Dlatego partnerki porzucały go potwierdzając tym samym jego schematy.
Historia Mikołaja to znów przypadek, kiedy schemat podporządkowania się stanowi nadbudówkę dla schematu nieufności/nadużycia. Z tym, że będąc temperamentalnie bardziej skłonnym do gniewu Mikołaj odruchowo zaczął radzić sobie z poczuciem podporządkowania się przez bunt. To dało mu poczucie siły i skuteczności. Z takim psychologicznym „zapleczem” stanowi świetny materiał na funkcjonariusza policji – z jednej strony podejrzliwy i nieufny (ze schematu nieufności), z drugiej nie dający sobie dmuchać w kaszę. O ile jednak zawodowo może realizować się w policyjnych strukturach, o tyle jako mąż i ojciec normalne, zdrowe oczekiwania i prośby bliskich interpretuje przez pryzmat schematów jako wymuszanie na nim różnych zachowań. W efekcie kariera w policji kwitnie, a rodzina drży słysząc jego kroki…
Zobacz też: Lista 18 wczesnych schematów.