Prowadząc warsztaty psychoedukacyjne często spotykam się z pytaniem o to, jak zachęcić dziecko do nauki. Lubię to pytanie – to dobry punkt wyjścia do dyskusji na temat różnych metod motywowania dzieci oraz ich skuteczności. Tym razem opowiem Wam o często stosowanym sposobie, który choć pozornie jest pomocny, tak naprawdę działa demotywująco.
Kontrola, kontrola, kontrola…
To popularna metoda, często o niej słyszę. Jak to działa? Zaczynamy od wyrażenia swoich oczekiwań. Następnie ustalamy jakiś termin i/lub zapowiadamy konsekwencje niespełnienia wspomnianych wcześniej oczekiwań. Zwykle wygląda to tak:
- "Jeśli nie zrobisz … (tu rodzic podaje CEL, oczywiście swój własny, a nie dziecka), to wtedy … (tu rodzic zapowiada KONSEKWENCJE)", np. "Jeśli nie dostaniesz co najmniej czwórki z tej klasówki, to w weekend nigdzie nie wychodzisz", lub: "Jak w tym roku nie przyłożysz się do nauki, to możesz zapomnieć o tym, że dostaniesz się na studia…"
Można jeszcze tak:
- "Albo … (tu rodzic formułuje OCZEKIWANIE), albo … (tu rodzic zapowiada SANKCJE)", np. "Albo natychmiast siadasz do lekcji, albo masz szlaban na komputer".
Znacie to? Ja znam. Chyba każdy z nas słyszał kiedyś coś takiego. I wiele osób twierdzi, że to działa. Ale ta metoda motywowania zabija motywację wewnętrzną. Spójrzmy na to oczami osoby motywowanej: tak naprawdę w opisywanej sytuacji nie ma ona zbyt dużego wyboru – może się dostosować albo zbuntować.
Na krótką metę ten sposób motywowania może się sprawdzać, ale w dłuższej perspektywie zaczyna zgrzytać – ile bowiem można robić różne rzeczy czując się do nich przymuszanym? Wewnętrzna niezgoda może narastać prowadząc do zniechęcenia i stanowiąc zarzewie konfliktu.
Co się zatem sprawdzi lepiej?
Jak już wcześniej pisałem w tekście o motywacji wewnętrznej, lubimy mieć poczucie wpływu na to, co się z nami dzieje. Idąc tym torem można spróbować tak:
- Powiedz o swoich oczekiwaniach. Możesz też dodać czemu Twoim zdaniem jest to ważne, np: "Po wakacjach zaczynasz naukę w maturalnej klasie i moim zdaniem dobrze by było, gdybyś uczył się teraz bardziej regularnie niż dotychczas".
- Strzeż się tekstów typu "Zobaczysz jeszcze, że mam rację" czy "Ja w twoim wieku…" albo "Masz się słuchać i już!". Takie teksty SZKODZĄ!
- Zapytaj o zdanie na omawiany temat i pomysły na wprowadzenie tego w życie: "A co Ty o tym myślisz? Masz jakieś pomysły jak się za to zabrać?"
- Skoro już zapytałeś o zdanie, uwzględnij je ustalając z drugą osobą plan działania – bez tego elementu wspólnego ustalania ta metoda nie zadziała.
Czemu w ten sposób? Ponieważ daje to poczucie wpływu osobie motywowanej oraz buduje bardziej partnerski sposób komunikacji. A to z kolei sprzyja zwiększeniu zaangażowania w daną czynność. Łatwiej bowiem zabrać się za coś, co ustalimy samemu niż za coś, co zostało nam odgórnie narzucone.
I jeszcze jedno na koniec: w przypadku dorosłych działa to tak samo!