Zniekształcenia myślenia: katastrofizacja

Poniższy tekst jest częścią serii o zniekształceniach myślenia. Zanim go przeczytasz warto zajrzeć tutaj:

Czym jest katastrofizacja?

Konrad wybiera się właśnie z żoną na zagraniczne wakacje. Im bliżej wyjazdu, tym bardziej zaczyna się nim przejmować. Oczyma wyobraźni widzi bowiem ile rzeczy może pójść nie tak: "A co jeśli zgubimy paszporty?", "A jak pod naszą nieobecność pęknie w mieszkaniu rura i zalejemy sąsiada?", "A jak nas okradną?", "A jeśli biuro podróży zbankrutuje i nie będziemy mogli wrócić?". Tyle katastroficznych myśli kłębi się w jego głowie, że najchętniej zostałby w domu i nigdzie nie jechał. Bo jak tu wypoczywać przy tych wszystkich troskach?

Marcela przeżyła kiedyś napad paniki. Było to bardzo nieprzyjemne doświadczenie. Teraz denerwuje się, ponieważ ma wybrać się w podróż ekspresem, który przez ponad dwie godziny nie zatrzymuje się na żadnej stacji. Na myśl o tym w głowie Marceli powstają setki złowróżbnych pytań: "A co, jeśli znów dostanę takiego ataku?", "A jeśli trzeba będzie wezwać pogotowie?", "Jak oni mnie zabiorą z pędzącego ekspresu?", "Umrę tam zanim nadejdzie pomoc!". Myśląc o tych wszystkich niebezpieczeństwach Marcela stwierdza, że będzie musiała odwołać podróż albo, jeśli odwołanie nie będzie możliwe, przynajmniej nieźle się upić przed podróżą i znieczulić w ten sposób.

Katastrofizacja, zwana także przepowiadaniem przyszłości, to zniekształcenie myślenia polegające na tworzeniu w myślach czarnych scenariuszy, bez brania pod uwagę innych, bardziej prawdopodobnych możliwości. To wymyślanie co złego może się wydarzyć. Katastrofizując Konrad nie widział siebie leżącego z drinkiem pod palmą, ale zalane mieszkanie i rozbity samolot, zaś Marcela w swej wyobraźni konała na podłodze InterCity relacji Warszawa – Poznań…

Czemu katastrofizacja utrudnia życie?

Przede wszystkim przyczynia się do tego, że przeżywamy podwyższony poziom lęku, napięcia i niepokoju. Poddając się katastrofizacji będziemy doświadczać częstszego i silniejszego pobudzenia ze strony układu współczulnego wraz z wszelkimi tego konsekwencjami: szybszym biciem serca, niemożnością usiedzenia w miejscu, trudnościami z koncentracją czy ze snem. Narastające napięcie może też sprawić, że staniemy się bardziej wybuchowi bądź skłonni do płaczu. Ponadto katastrofizacja:

  • Potrafi podcinać skrzydła i nie pozwala normalnie rozwijać się czy spełniać zawodowo bądź życiowo – jak bowiem zabrać się za robienie czegoś, skoro oczyma duszy już widzę jak wiele rzeczy może pójść nie tak?
  • Bardzo często towarzyszy zaburzeniom lękowym (jak np. napady paniki, lęk społeczny, lęk uogólniony) prowadząc do unikania sytuacji wywołujących lęk i podtrzymując w ten sposób zaburzenie (unikanie bowiem pozwala uniknąć lęku w danej chwili, ale nie pozwala nam ODUCZYĆ się bać).
  • Zmniejsza odczuwanie przyjemności w różnych sytuacjach – katastrofizując skupiamy się na  potencjalnych zagrożeniach, a nie na tym, co fajne i miłe w danej sytuacji.

Jak radzić sobie z katastrofizacją?

Sposób 1: Zmień perspektywę! Pomyśl o kimś, kto odważnie wchodzi w nowe sytuacje, nie boi się wyzwań i potrafi cieszyć się życiem. Znasz taką osobę? A teraz pomyśl o sytuacji, która powoduje, że zaczynasz katastrofizować. Jak ta ciesząca się życiem osoba spojrzałaby na daną sytuację? Co powiedziałaby o Twoich obawach? Jakich argumentów użyłaby na potwierdzenie swych słów?

Konrad pomyślał o swojej żonie i jej spojrzeniu na wyjazd. No tak, ona zdecydowanie nie przejmuje się zalaniem czy kradzieżą, wertuje za to przewodniki i robi listę rzeczy, które chciałaby zobaczyć. Co powiedziałaby na jego obawy? Konrad nie musi się nad tym zastanawiać, ponieważ słyszał te słowa już wielokrotnie: "Przestań sobie wkręcać czarne scenariusze! Tyle razy już wyjeżdżaliśmy i nigdy nic się nie stało, dlaczego teraz miałoby być inaczej?".

Sposób 2: Sięgnij do swych wspomnień. Czy kiedyś były już takie sytuacje, które wywoływały w Tobie katastroficzne myśli? Co to były za sytuacje? Co sobie wtedy myślałeś czy myślałaś? Jak potoczyła się ta sytuacja? Co to mówi o Twoich obawach? Zwykle ludzie odpowiadając na takie pytania odkrywają, że ich obawy się nie spełniają. A jeśli nawet się spełniają, to osoby te są w stanie z nimi poradzić.

Nie wiesz jakich wspomnień szukać? Pomyśl o tym, co chodziło Ci po głowie przed maturą. Jak było na maturze? Co sobie myślałeś czy myślałaś już po niej? A pierwsza randka, pierwsza praca, kolejne prace, egzaminy na studiach, obrona pracy magisterskiej, awans, ślub? To tylko kilka przykładowych sytuacji, które wywołują katastroficzne myślenie, a po fakcie okazują się nie takie straszne.

Sposób 3: Odpowiedz sobie na poniższe trzy pytania (najlepiej na piśmie). Zrób to w takiej kolejności, w jakiej są zapisane:

  1. Co najgorszego może się wydarzyć? Tu pewnie bardzo łatwo przyjdą Ci do głowy odpowiedzi – w końcu na tym polega katastrofizacja.
  2. A co najlepszego może zdarzyć się w tej sytuacji? – gdy masz już czarny scenariusz na jednej szali wagi, spróbuj umieścić na drugiej szali scenariusz pozytywny. Jeśli będzie Ci ciężko go sformułować – pomyśl o kimś wyluzowanym i pewnym siebie – co powiedziałaby ta osoba?
  3. Gdy masz już obie odpowiedzi spójrz na nie i zastanów się jaki scenariusz wydaje Ci się najbardziej prawdopodobny? Dzięki temu, że masz już odpowiedzi na dwa wcześniejsze pytania, łatwiej będzie Ci spojrzeć na problem w bardziej realistyczny, wyważony sposób. Co stało się z Twoimi wcześniejszymi obawami?

Marcela przygotowując się do podróży spróbowała odpowiedzieć sobie na pytania o najgorszy, najlepszy i najbardziej prawdopodobny scenariusz:

  • W najgorszym scenariuszu dostanie ataku w pociągu i przez długie minuty będzie czekała na przyjazd karetki przeżywając straszne męczarnie (sama myśl o tym zwiększyła jej lęk…).
  • Z najlepszym scenariuszem miała początkowo pewien problem. Ale potem wyobraziła sobie jak  wyglądałaby podróż, gdyby jej lęk nie istniał. Doszła do wniosku, że wtedy przejechałaby całą drogę śpiąc, rozmawiając z kimś bądź czytając książkę. Te myśli uspokoiły ją.
  • Teraz, patrząc na najgorszy i najlepszy scenariusz zaczęła zastanawiać się, co wydaje jej się najbardziej prawdopodobne. Doszła do wniosku, że pewnie na początku podróży będzie zdenerwowana i spocona, ale może się wtedy skupić na widoku za oknem i po kilku czy kilkunastu minutach jej lęk minie. Zresztą bywało tak już wcześniej…

Stosując ten sposób radzenia sobie z katastrofizacją ludzie często odkrywają, że ich najbardziej prawdopodobny scenariusz jest dużo bliższy temu optymistycznemu, niż pesymistycznemu.

Sposób 4: Zapisuj swoje przewidywania zanim wejdziesz w jakąś sytuację. A gdy masz ją już za sobą zapisz, co faktycznie się wydarzyło. Zwykle odkryjesz dzięki temu, że Twoje czarne scenariusze się nie sprawdzają i jednocześnie zyskasz dowody na piśmie na kolejny raz, gdy dopadnie Cię katastroficzne myślenie.

Pamiętaj: nauka radzenia sobie ze zniekształconymi myślami jest jak pływanie – na początku może nie wychodzić, ale im więcej ćwiczysz, tym lepiej będzie Ci szło!

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
I am Emilia
I am Emilia
10 lat temu

ciekawa notka

zapraszam do mnie http://iamemilia.blogspot.com/

Beata
Beata
7 lat temu

Wszystko znajome..dzięki temu blogowi przypominam sobie od dwóch godzin wszystko czego uczyłam się na terapii poznawczo-behawioralnej. Niestety wszystko wróciło, permanentny niepokój, lęki bez przyczyny, ataki paniki, niemożność wyjścia nawet do sklepu, bo panika, miękkie nogi, gorąco. Zwykłe spotkanie z przyjaciółmi, które powinno być źródłem relaksu i radości staje się jak droga na mount everest w japonkach. Mam nadzieję, że wszystko przejdzie kolejny raz. Dzięki za te teksty!

Beata
Beata
Odpowiedz na to  Przemek Mućko
7 lat temu

Dziękuję bardzo! 🙂 Myślę, że dałabym radę ją przeczytać, ale niestety obecnie jestem na bezrobociu i na garnuszku rodziców, więc nie mogę pozwolić sobie na taki wydatek. Poszukam jakiejś używanej, może ktoś sprzedaje. Czy jest jakaś rodzina, może troszkę tańsza książka?
P.s.
Skoro raz już mi się udało z tego wyjść…to czy jest opcja, że bez terapii uda mi się kolejny raz? Czy nie ma się co oszukiwać skoro sprawy zaszły tak daleko, że obecnie nie wychodzę z domu, a jeśli już muszę to jest to okupione potwornym lękiem i totalnym brakiem sił? Niestety, względy finansowe nie pozwalają mi w tym momencie na terapię.
P.s. 2. Cały czas zgłębiam bloga w nadziei, że to wszystko minie. Każdy artykuł świetnie napisany, dzięki za to!