Filip czeka na kogoś w kawiarni. Jednakże jest już 10 minut po umówionej godzinie spotkania, a tej osoby ciągle nie ma. Filip zaczyna czuć coraz większą irytację…
Przy stoliku obok siedzi Marysia. Również się z kimś umówiła i również zauważa, że ta osoba się spóźnia. Marysia nie czuje jednak złości, a coraz większy niepokój.
Sytuacja Marysi i Filipa na pierwszy rzut oka wydaje się być identyczna, jednak ich reakcje wyraźnie różnią się od siebie. Jak to wyjaśnić? Model poznawczy dostarcza prostej odpowiedzi na to pytanie: o tym, jak się czujemy, decyduje nie sytuacja, jakiej doświadczamy, a INTERPRETACJA owej sytuacji, czyli to, co o niej pomyślimy i jak ją ocenimy. Być może Filip poczuł złość, bo pomyślał o osobie, z którą się umówił: "nie liczy się ze mną!". Marysia mogła zaś pomyśleć "coś się stało, inaczej byłby o czasie", a ta myśl wywołała niepokój.
Charakter automatycznych myśli
Myśli automatyczne, jak sama nazwa wskazuje, pojawiają się w naszym umyśle AUTOMATYCZNIE i spontanicznie w odpowiedzi na wydarzenia, sytuacje, dźwięki, zapachy, doznania fizyczne itp. Współwystępują z bardziej jawnym strumieniem świadomości (czyli z myślami, których jesteśmy świadomi i które pojawiają się w głowie w wyniku naszej woli, gdy np. rozważamy w myślach jakiś problem czy planujemy coś). Wynikają bezpośrednio z posiadanych przez daną osobę schematów poznawczych i służą do interpretacji tego, co się właśnie dzieje. Przeważnie nie zdajemy sobie z nich sprawy, obserwujemy za to efekt ich działania w postaci emocji czy reakcji naszego ciała (np. napięcie mięśni w karku czy wzmożone pocenie się).
Myśli automatyczne mogą mieć postać słów lub obrazów. Często są krótkie i ulotne. Zazwyczaj mamy skłonność do przyjmowania zawartych w nich treści bez zastanowienia się nad nimi.
Umysł jak rzeka
Jeśli wyobrazimy sobie, że nasz umysł to rzeka, wtedy automatyczne myśli byłyby wodą. Sytuacje, w których zaczynamy doświadczać intensywniejszych emocji, to wiry na tej wodzie. Pojawianie się wirów to efekt ukształtowania dna czy ukrytych pod wodą obiektów (gałęzi, kamieni itp.). Owo ukształtowanie i obiekty to w naszej metaforze przekonania kluczowe oraz pośredniczące – to one determinują jak będzie wyglądał strumień naszych automatycznych myśli. Trudne wydarzenia w życiu byłyby z kolei powalonymi drzewami, które wpadają do naszej rzeki i zmieniają jej nurt bądź powodują nowe wiry.
Sytuację, gdy staram się skupić na jakiejś aktywności umysłowej – przemyśleć coś sobie, zaplanować, pomyśleć o kolejnym wpisie na bloga – można porównać do spuszczenia kajaka na wodę. Im mniej podwodnych obiektów czy zwalonych drzew, tym łatwiej będzie mi płynąć. Im bardziej niespokojna woda, tym więcej wysiłku będę musiał włożyć w wiosłowanie i utrzymywanie kursu. Skupienie się na zadaniu umysłowym przy bardzo silnym stresie to jak pływanie kajakiem po rwącym, górskim potoku. Dlatego czasem zdarza się nam, że pod wpływem stresu czujemy pustkę w głowie – nasz kajakarz zobaczył stan rzeki i postanowił pozostać na brzegu…
Myśli automatyczne w terapii
Praca z automatycznymi myślami to jedna z podstawowych metod prowadzących do pożądanej zmiany w terapii poznawczo-behawioralnej. Często zaczynamy terapię właśnie od tego elementu ucząc klienta rozpoznawania myśli automatycznych, a następnie sprawdzania ich wiarygodności. Uczymy w ten sposób wykorzystywania świadomego strumienia świadomości do przeciwstawiania się treściom niesionym przez myśli automatyczne.
Siedząca w kawiarni Marysia zauważając swój coraz większy niepokój przypomniała sobie o tym, czego nauczyła się podczas terapii. Zaczęła zastanawiać się nad swoim niepokojem i odkryła, że jego przyczyną jest myśl "coś mu się stało!". Próbując poradzić sobie z nią zaczęła zastanawiać się, jakie jeszcze mogą być przyczyny spóźnienia się osoby, na którą czeka. Doszła do wniosku, że pewnie po prostu ma trudność z dojechaniem, bo są godziny szczytu. Ta myśl spowodowała, że niepokój minął.
Przy stoliku obok Filip nie zastanawiał się nad swoimi myślami. Był za to coraz bardziej wkurzony…
Niezwykle ciekawie się zaczyna. Widać, że zrozumienie mechanizmów rządzących naszymi nastrojami to podstawa do radzenia sobie z nimi.
No chyba, że łyknie się tabletkę, która wybetonuje dno rzeki, wyrównując je i nurt się uspokoi – tylko, że mało to naturalne… 🙂
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Tabletka nie betonuje, ani nie wygładza dna. Tymczasowo tylko podnosi poziom wody, bez pracy nad soba i odłożeniu jej, znowu odkrywają się przeszkody.
@Jaro
Betonowanie to duży temat, będzie jeszcze o tym parę wpisów. Pozdrawiam!
Zastanawiam się czym się różni praktyka poznawczej restrukturyzacji(prowadzenie dialogu z racjonalnym sobą), do pracy z „smokami”. Bo w zasadzie cel jest ten sam(pozbyć się negatywnych myśli i zastąpić je bardziej zdrowszymi). Czy będzie wpis też o tej metodzie? Wydaje mi się ona prostrza, i z chęcią bym zapoznał Pana „pytania do dyskusji”.
Praca ze smokami to nic innego jak jedna z form restrukturyzacji poznawczej. Sporo innych pomocnych sposobów dokonywania restrukturyzacji poznawczej można również znaleźć w „Radości życia” Burnsa.
O zmienianiu myślenia i procesie restrukturyzacji będą jeszcze wpisy, ale w najbliższym czasie chce jeszcze przebrnąć przez w czesne schematy.
Pozdrawiam!