W poprzednim poście pisałem o układzie współczulnym, który odpowiada za mobilizację naszego organizmu i przygotowanie do poradzenia sobie w sytuacji stresowej. Dziś napiszę o układzie przywspółczulnym – części autonomicznego układu nerwowego o przeciwnym do układu współczulnego działaniu.
Stan relaksu…
Gdy mierzę się z czymś stresującym i w końcu mam to za sobą, zwykle jeszcze przez parę chwil bezpośrednio po tym zdarzeniu czuję więcej energii, a potem przychodzi moment odprężenia. Mam ochotę wtedy usiąść i wyłączyć się na chwilę, zająć czymś spokojnym. Ten moment przełączenia z większej energii na wyciszenie to czas, w którym układ współczulny zwalnia obroty, a zaczyna się aktywizować układ przywspółczulny. Działanie tego układu daje efekty odwrotne do działania układu współczulnego, a zatem do tego, czego doświadczamy w stresie. Układ przywspółczulny powoduje, że serce zwalnia tempo pracy, ciśnienie krwi obniża się, oddech uspokaja, a mięśnie rozluźniają.
…i senność po jedzeniu
Układ przywspółczulny aktywizuje się również po to, żeby wspomóc procesy związane z trawieniem. Nasila wtedy skurcze przewodu pokarmowego i powoduje wzrost poziomu insuliny. Skurcze służą do tego, żeby ułatwić transport pokarmu, który już zjedliśmy, insulina zaś przede wszystkim ma za zadanie ułatwić magazynowanie cukru. Zwykle w parze z tymi procesami pojawia się uczucie ociężałości i senności. Często obserwuję to prowadząc warsztaty: grupy, które zwykle są żywe i energiczne, podczas zajęć bezpośrednio po obiedzie zmieniają się nie do poznania – robi się znacznie ciszej, spokojniej, część osób przysypia. Kiedyś miałem w takich chwilach wrażenie, że przynudzam. Teraz wiem, że to układ przywspółczulny słuchaczy robi mi krecią robotę…
Ważna jest równowaga
W uproszczeniu można przyjąć, że układ współczulny odpowiada za uwalnianie energii, a przywspółczulny – za jej magazynowanie. Aktywacja części współczulnej to jak wciskanie pedału gazu w samochodzie, zaś działanie części przywspółczulnej to jak postój na stacji benzynowej podczas długiej podróży. Im dłużej jadę – tym bardziej potrzebuję przerwy w podróży. Im szybciej jadę – tym częściej potrzebuję tankowania. Analogicznie jest z naszym organizmem: większe natężenie stresu wymaga większej ilości relaksu i odpoczynku. W przeciwnym razie stres zaczyna kumulować się powodując problemy.
Następny tekst będzie poświęcony wzajemnym relacjom między układem współczulnym i przywspółczulnym oraz konsekwencjom nadmiernego stresu.