Każdy z nas ma za sobą różne trudne doświadczenia. Wiele osób niesie też ze sobą bagaż przykrych i bolesnych doświadczeń z dzieciństwa. Jak to jest, że niektórzy potrafią mimo tego funkcjonować zdrowo i czuć się szczęśliwie w dorosłym życiu, zaś inni potrzebują terapii? Odpowiedź na to pytanie tkwi w mechanizmie działania zapisanych w naszym umyśle schematów.
Najpierw świat kształtuje w nas schematy…
Mieliście kiedyś w rękach kamerę cyfrową? Taka kamera rejestruje zdarzenia zapisując obraz i dźwięk. Do tego pierwszego służy matryca światłoczuła, która padające na nią światło przekształca na cyfrowy ciąg zer i jedynek. To samo, tyle że z dźwiękiem, robi mikrofon. Następnie oba te strumienie danych są zapisywane do jednego pliku. Odtwarzając później ten plik możemy obejrzeć obraz z dźwiękiem. Możemy też, używając odpowiedniego oprogramowania, rozdzielić ten plik na składowe uzyskując tym samym oddzielne nagranie dźwięku i obrazu.
Podobnie działa ludzki mózg zapisując nasze życiowe doświadczenia – różne elementy zdarzenia (jak np. obrazy, dźwięki, emocje, reakcje fizjologiczne) są zapisywane za pomocą różnych struktur tworząc w efekcie schemat odzwierciedlający daną kategorię sytuacji. Mózg jest wyposażony w kilka takich systemów zapisu powiązanych z przeżywaniem różnych emocji. Tutaj skupię się na przedstawieniu działania struktur powiązanych z przeżywaniem lęku i strachu, ponieważ te mechanizmy są dość proste do wytłumaczenia, a zarazem całkiem nieźle poznano już ich działanie.
Zapamiętując traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa (np. przemoc, zaniedbanie, doświadczenie porzucenia) mózg rejestruje dwie "ścieżki":
- świadome wspomnienia, które powstają za pośrednictwem systemu hipokampa i kory nowej,
- wspomnienia nieświadome, powstające za pośrednictwem systemu ciała migdałowatego.
Oba te systemy działają równolegle przechowując różne rodzaje informacji. Do systemu świadomych wspomnień trafia zapis poznawczych elementów zdarzenia, czyli to, co zaobserwujemy i zrozumiemy z danego zdarzenia. Natomiast do systemu wspomnień nieświadomych trafia zapis emocji i reakcji fizjologicznych, jakich wówczas doświadczaliśmy.
Gdy w przyszłości znajdziemy się w sytuacji, którą nasz mózg zinterpretuje jako podobną do już zapisanej w pamięci, oba te systemy mogą aktywować się dostarczając odpowiednich informacji:
- świadomy system hipokampa dostarczy wtedy informacji pozwalających zrozumieć (czy trafnie – to zupełnie inna historia) co w ogóle się dzieje,
- nieświadomy system ciała migdałowatego uruchomi reakcje fizjologiczne mające przygotować nas do poradzenia sobie z sytuacją zagrożenia.
Prześledźmy to na przykładach:
Scenariusz 1: Jako małe dziecko byłem czasem świadkiem sytuacji, gdy moi rodzice kłócili się. Mówili wtedy do siebie podniesionym głosem, ale dość szybko dochodzili do porozumienia i znów było między nimi OK. Wyjaśniali mi również potem o co chodziło oraz mówili, że dorośli czasem się kłócą i że to nic złego. Mój mózg rejestrując to oraz inne podobne zdarzenia zapisał za pośrednictwem hipokampa informacje, że ludzie czasem się kłócą, kłótnia służy temu, żeby rozwiązać konflikt oraz że po kłótni znów jest OK. System ciała migdałowatego zarejestrował lęk i napięcie, jakie zazwyczaj pojawiają się w takich sytuacjach, oba w odczuwalnym, ale też niezbyt silnym natężeniu.
Scenariusz 2: W tym scenariuszu również byłem czasem świadkiem kłótni. Tym razem jednak widziałem, jak dochodziło do rękoczynów: matka rzucała się na ojca drapiąc go i szarpiąc za ubranie, ten odpychał ją brutalnie, w efekcie czego wpadała na ścianę czy na meble. Krzyk, hałas, porozbijane przedmioty, czasem krew. Potem były ciche dni. Po jakimś czasie sytuacja uspokajała się, ale rodzice nie wracali do tego zdarzenia. Mój mózg za pośrednictwem systemu hipokampa zapisał informacje, że kłótnie zwykle kończą się przemocą oraz że potem długo panuje napięta atmosfera. Ciało migdałowate zarejestrowało bardzo intensywny lęk i równie intensywną bezsilność oraz ogromne napięcie w ciele.
…a potem schematy kształtują nasz świat
Zapis doświadczeń i ich organizacja w postaci schematów ma służyć temu, abyśmy w przyszłości potrafili szybciej rozpoznać daną sytuację i dzięki temu szybciej zareagować wybierając odpowiednią strategię działania. Sęk w tym, że system ciała migdałowatego działa na nieco innych zasadach, niż system hipokampa:
- Jest szybszy od systemu hipokampa, w efekcie czego może generować emocje zanim rozpoznamy sytuację.
- Jest automatyczny – kiedy rozpozna sytuację podobną do tej zapisanej w schematach zaczyna automatycznie generować emocje i doznania fizjologiczne.
- Nie rozróżnia niuansów – w efekcie czego każdy bodziec podobny do tego, który jest elementem wspomnień zapisanych w systemie ciała migdałowatego, będzie wywoływał powiązaną ze wspomnieniami reakcję.
- Jest nieświadomy – możemy więc zacząć przeżywać emocje i zauważać reakcje w ciele bez uświadamiania sobie co konkretnie je wywołało.
Jakie są tego efekty?
W scenariuszu 1 całkiem pomocne. Wyciągnięty z opisanych tam doświadczeń schemat sprawi, że w sytuacji różnicy zdań mogę zacząć odczuwać lekkie napięcie, które da mi energię do tego, aby ostrzej wyrazić swoje zdanie bądź postawić granice. Schemat (a dokładnie jego część poznawcza zapisana w systemie hipokampa) mówi mi, że nawet jeśli dojdzie do kłótni, to i tak załatwimy sprawę, a później będzie między nami OK. To pozwoli mi być bardziej asertywnym w dorosłym życiu.
W scenariuszu 2 efekty działania schematów utrudnią mi (a niekiedy wręcz uniemożliwią) zdrowe poradzenie sobie w danej sytuacji. Gdy tylko bowiem ktoś przy mnie zacznie mówić coś podniesionym głosem ja za sprawą wspomnień zapisanych w systemie ciała migdałowatego zacznę przeżywać bardzo silne napięcie i towarzyszący mu lęk. Ta reakcja pojawi się sama (automatyczne działanie systemu) zanim jeszcze zrozumiem co się w ogóle dzieje (szybsze przetwarzanie niż w przypadku systemu hipokampa). Zareaguję tak zarówno wtedy, kiedy ktoś na mnie krzyknie, jak i wtedy, kiedy rozbawieni ludzie żartując i dobrze się bawiąc zaczną mówić głośniej (efekt nie rozróżniania niuansów przez ten system). Nawet dzieci głośno bawiące się w piaskownicy mogą budzić u mnie silne napięcie, z którego przyczyn nie zdaję sobie sprawy (brak świadomości treści zapisanych w systemie ciała migdałowatego), a które mogę interpretować jako rozdrażnienie.
W tym scenariuszu nie będę potrafił zareagować zdrowo i asertywnie w sytuacji, gdy ktoś zacznie mówić do mnie podniesionym głosem. Zamiast tego płynące z mojego schematu emocje spowodują, że odruchowo zachowam się w któryś z trzech wywołanych schematem sposobów:
- Mogę ulec osobie krzyczącej na mnie i podporządkuję się jej woli – poddam się, byleby tylko jak najszybciej załagodzić sytuację i nie przeżywać już napięcia i lęku.
- Mogę unikać konfliktów oraz różnicy zdań i nie próbować upominać się o swoje prawa i potrzeby, ponieważ lęk na samą myśl o sytuacji konfrontacji paraliżuje mnie.
- Mogę wreszcie atakować jako pierwszy, ponieważ przeżywane przeze mnie w sytuacji konfliktu napięcie staje się nie do wytrzymania i szuka ujścia. Mało tego, mogę nawet doprowadzić do kłótni, byleby mieć to już za sobą…
I to są właśnie owe wspomniane w tytule pułapki emocji – każda z tych reakcji bowiem podtrzyma mój schemat nie pozwalając mi nauczyć się zdrowego radzenia sobie w takich sytuacjach. Zamiast tego będące elementem schematu emocje i napięcie poprowadzą mnie do zachowań, które uniemożliwią mi rozwój zdrowych umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Mało tego – poddając się działaniu schematu bądź unikając konfliktów mogę przyciągać do siebie osoby skłonne do przemocy i naruszania moich granic. Łatwiej wtedy stać się ofiarą przemocy czy mobbingu.
Jak przerwać ten zaklęty krąg? Najlepiej wybierając się na terapię schematu. Podczas takiej terapii najpierw nauczymy się łączyć bieżące problemy z ich korzeniami w przeszłości. Potem zaś terapeuta dostarczając odpowiedniego wsparcia pomoże nam rozwinąć zdrowe umiejętności radzenia sobie i reagowania w trudnych sytuacjach.
Przeczytaj też: Lista 18 wczesnych schematów.
Bardzo ciekawe artykuly!
Jestem sama teraz w trakcie terapi schematu. Jestem dorosla corka alkoholika. Bylam bita, wyzywana, wysmiewana, ignorowana i wzgardzana od urodzenia przez obydwojga rodzicow. Tacy „mili” byli rowniez dla siebie nawzajem. Nigdy nie wiedzialam jak dzien bedzie wygladal. Beda mnie dzisiaj lubic czy nienawidziec?
Nawiazujac do artykulu, ja tez oczywiscie nauczylam sie mnostwa szkodliwych schematow. Na ostatniej sesji rozmawialam z terapeutka o tym jak bardzo boje sie za kazdym razem kiedy mam z chlopakiem spotkac sie z jego znajomymi. Robie to dla niego ale najchetniej bym nie poszla. W trakcje sesji musialam sie skupic na uczuciu ktore sie we mnie wzbudza w oczekiwaniu na to spotkanie a nastepnie sprobowac sobie przypomniec kiedy sie tak czulam jak bylam mala. Bardzo szybko znalazlam te momenty, to bylo zawsze jak musialam czekac jak moja mama wroci ze spotkania rodzicielskiego z mojej szkoly podstawowej. Poniewaz prawie nieodmiennie oznaczalo to ze bede bita pasem. W oczekiwaniu na jej powrot sprzatalam mieszkanie zeby zmniejszyc jej gniew. Nie mialo znaczenia jakie wyniki szkolne mialam, strach i niepokoj pozostawal ten sam.
Zaskoczylo mnie jednak to ze moj mozg rozpoznal te dwa bardzo rozne doswiadczenia jako jedno i to samo i ze z tego powodu automatyczna reakca musiala byc taka sama..
Będąc terapeutą schematu wiem, jak raniące są takie przeżycia z dzieciństwa. Współczuję i trzymam kciuki za Pani terapię!
Co do doświadczenia z Pani terapii – tego rodzaju emocjonalne mosty do przeszłości to bardzo potężne narzędzie w arsenale terapeuty schematu. Takie skupienie się na uczuciach, jakie Pani opisuje, pozwala zaprząc do pracy inną część mózgu – nie tą, która odpowiada za myślenie, a tą, która jest powiązana z przeżywaniem emocji. To właśnie tam w dużej mierze zapisane są nasze szkodliwe schematy i to właśnie dzięki takim podróżom w przeszłość łatwiej zrozumieć własne emocje, by potem móc się od nich uwolnić.
Zazdroszcze Ci, ze potrafisz tak latwo laczyc emocje ze schematami z dziecinstwa. Ja jestem w trakcie terapii (juz 2 lata), ale niestety nie potrafie w zaden sposob polaczyc niektorych lekow i niepokoi z sytuacjami z dziecinstwa. Niby sa one takie znajome, ale nie potrafie tego polaczyc, a z tego co opowiadam mojej terapeutce to tez niektore historie wydaja sie nie trzymac kupy i czasami stoimi w miejscu, potrzeba czesto momentu olsnienia (trwa to kilka dni, czasami tygodni), az mi sie cos przypomni i 'zaskoczy’, ze to, moze byc to 🙂
Pozdrawiam i trzymam kciuki za terapie.
Przepraszam za pozna odpowiedz (to tez chyba jeden z moich metod radzenia sobie ze schematami ; ) ) Mam nadzieje ze sie sie nie poddalas. Nie przejmuj sie jak nie dochodzisz do tych sytuacji. Jakis tydzien po napisaniu mojego postu przypomniala mi sie inna sytuacja z dziecinstwa ktora rowniez miala wplyw na powstanie tego schematu, a potem jeszcze inna. W tym wlasnie problem ze na utworzenie sie schematu nie wplywa tylko jedno wydarzenie, to jest mnostwo malych i wiekszych zdarzen ktore ja utrwalaja. Tu nie ma dobrych czy zlych odpowiedzi. Jak moge sie z Toba podzielic jedna rzecza ktora mi zawsze pomaga to jest to ze ja zawsze koncentruje sie na fizycznych objawach (np. sciskanie w zoladku) zamykam oczy, wyobrazam sobie ze jestem w domu moich rodzicow i koncentruje sie na tym uczuciu i zazwyczj przychodza rowniez emocje i obrazy. Musze jednak przyznac ze ja sie juz dlugo moja psychika ‚zajmuje’ bo od 14 roku zycia mam powracajace epizody depresji, fobii spolecznej, PTSD. Mialam wiele terapii, choc teraz pierwszy raz terapie schematu, oraz bardzo mnie ciekawi psychologia. Nie poddawaj sie, jedna z metod dzieci w radzeniu sobie z traumatycznymi zdarzeniami jest wymazywanie ich z pamieci. Prosze byc wyrozumiala dla siebie i gratulowac sobie za kazdy malutki postep!
Bardzo długo dźwięk klamry od pasa wzbudzał złe wspomnienia…nawet wtedy gdy odpinałem własne spodnie. Dużo czasu minęło kiedy przestało to mnie ruszać
Piszesz o trudnych wspomnieniach. Trafiłeś może kiedyś na książkę „Zrozumieć traumę”? Claudii Herbert. To dużo przydatnej wiedzy o tym, jak takie właśnie wspomnienia zapisują się i jak potem wpływają na nasze samopoczucie.