Zdarzyło się wam kiedyś narzekać na brak motywacji? Założę się że tak. Mnie w każdym razie się to zdarza. W takich chwilach wiem, że powinienem się za coś zabrać, ale po prostu mi się NIE CHCE. Z drugiej strony są też zajęcia, co do których nie potrzebuję się w żaden szczególny sposób motywować, a mogę spędzać przy nich długie godziny. Co zatem decyduje o tym, że czasem nam się chce, a czasem nie? I czym jest owa MOTYWACJA, o której tak często słyszymy?
Jak zdefiniować motywację?
Przygotowując się do napisania tego postu sięgnąłem po "Psychologię motywacji". Obszerna książka, prawie 600 stron poświęconych teoriom oraz badaniom z zakresu motywacji. Nie znalazłem jednak w niej jednej rzeczy – DEFINICJI. Zwróciłem się więc z prośbą o pomoc do wujka Google. Tam definicji znalazłem aż nadto…
Motywacja definiowana jest różnie w zależności od tego, KTO tworzy definicję – czy jest to osoba zajmująca się psychologią, zarządzaniem, sportem czy też inną dziedziną. Ale wspólne elementy wielu definicji mówią, że motywacja to coś, co pobudza nas do działania i pozwala w tym działaniu wytrwać.
To tak, jakbyśmy znaleźli się u podstawy długich schodów. Potrzebujemy czegoś, co najpierw wzbudzi w nas wolę wejścia na górę, a w trakcie wchodzenia sprawi, że nie zatrzymamy się bądź nie zawrócimy w połowie drogi.
Sens wchodzenia po schodach
Po co w ogóle wchodzić po tych schodach? Odpowiedzi jest wiele, podobnie jak źródeł motywacji. Mogę wchodzić:
- …bo dzięki temu – to motywacja oparta na dążeniu do przyjemnych wzmocnień (np. wspinanie się na górę, bo będę mógł się tym pochwalić i zrobić stamtąd fajną fotkę),
- …bo jeśli nie – to motywacja związana z unikaniem kar (np. kasowanie biletu w komunikacji miejskiej),
- …bo lubię – to motywacja wewnętrzna (gdy coś samo w sobie jest dla nas przyjemne i nie potrzebujemy dodatkowo motywować się nagrodami ani karami)
W życiu zwykle mamy do czynienia z motywacją będącą wypadkową kilku powyższych źródeł. Na przykład w poniedziałek rano z chęcią bym jeszcze pospał (motywacja wewnętrzna), ale jednak wstanę (motywacja zewnętrzna), bo ostatnio się spóźniłem i nie chcę, żeby się mnie czepiali z tego powodu (unikanie kary), a poza tym im wcześniej dotrę do pracy, tym wcześniej będę mógł ją skończyć (dążenie do wydłużenia sobie wolnego popołudnia)…
Temat rozpoczęty. Co dalej?
W swojej pracy psychoterapeuty często zajmuję się kwestiami związanymi z motywacją. W końcu jest ona niezbędna, by dokonać jakichkolwiek zmian. A w terapii głównym celem jest właśnie osiągnięcie zmian, które w efekcie poprawią jakość życia. Zrozumienie przyczyn swych problemów to jedynie nagroda pocieszenia.
Także na tym blogu zajmę się szerzej tematyką motywacji. Tym razem ograniczyłem się jedynie do wprowadzenia. W kolejnych tekstach skupię się na zagadnieniach związanych z:
- motywacją wewnętrzną oraz zewnętrzną
- rolą celów krótko- i długoterminowych
- formułowaniem celów w taki sposób, aby motywacji starczyło na jak najdłużej
- …i wreszcie sposobami na jej podtrzymywanie.
Tymczasem pozdrawiam i do zobaczenia!