Unikanie jest jak kupowanie sobie ulgi na kredyt. Wyobraźmy to sobie na przykładzie porządnego treningu na siłowni czy w klubie fitness. Zdecydujesz się na to? Licz się z krótkim oddechem, potem, szybkim tętnem, pewnie także zakwasami w następnych dniach. Unikniesz? Komfort masz od razu. Miarowe tętno, żadnego potu czy zmęczenia. I jeszcze wolny czas, który normalnie zleciałby ci podczas ćwiczeń. Jaki więc sens ma korzystanie z siłowni? Ano taki, że im dłużej będziesz stronić od wysiłku, tym większym wyzwaniem będą dla ciebie zwykłe schody w bloku czy konieczność podbiegnięcia do przystanku.
Identycznie wygląda sprawa z unikaniem trudnych sytuacji czy przykrych emocji. Wycofując się z nich zapewniasz sobie od razu dwie rzeczy:
- natychmiastową ulgę – bo nie musisz konfrontować się z tym, co budzi twoją niechęć czy obawy
- brak możliwości oswojenia się z sytuacją i nauczenia się jak sobie z nią poradzić.
Efekt? Nie ma cierpienia, ale też coraz trudniej cieszyć się życiem. Im dłużej czegoś unikasz, tym trudniej jest ci się z tym zmierzyć. Unikanie ma to do siebie, że z czasem może rozszerzać się na coraz większą liczbę kwestii. Najpierw unikasz chodzenia na siłownię. Potem zauważasz, że coraz trudniej wchodzi ci się po schodach, więc wybierasz windę. Czas mija, a forma się pogarsza. Odpadają wakacje w górach. Na plaży też jakoś niezręcznie rozebrać się wśród tych wszystkich opalonych, smukłych ciał. Więc może jednak wybrać się na siłownię? Pomysł jest dobry, ale zaraz jakiś głos w twojej głowie szepcze: „jak ty wyobrażasz sobie siebie na siłowni, skoro nawet na pierwsze piętro nie dasz rady wejść bez zadyszki?”. I oto jesteś w pętli zadłużenia. Kupowałeś_aś sobie ulgę na kredyt tak długo, że teraz stać cię jedynie na spłacanie odsetek. Żegnajcie piękne wakacje i wspaniała formo! Leżaczek na balkonie będzie bezpieczniejszą alternatywą.
Dla kogo jest ta książka?
Metafora z ćwiczeniem na siłowni nie pojawia się przypadkiem. To właśnie do takiego porównania często odwołuje się autor książki „Unikanie, wycofanie, izolacja” pokazując zarówno długofalowe koszty unikania, jak i budując motywację do jego przełamywania. Bo właśnie o tym traktuje ta książka. Jest to przewodnik nastawiony na przełamanie unikania i umożliwienie pełniejszego cieszenia się życiem. Autor nie ogranicza się tu do jakiegoś konkretnego obszaru czy zaburzenia, ale proponuje uniwersalny sposób, który sprawdzi się niezależnie od tego, czy unikanie jest sposobem na poradzenie sobie z depresją, lękiem, traumatycznymi doświadczeniami, złością, czy też po prostu łatwiejszą (choć równocześnie mniej ciekawą) drogą przez życie. Jeśli więc unikanie jest czymś, z czym przyszło ci się mierzyć, warto sprawdzić co Daniel Gros ma ci do zaoferowania.
Co znajdziesz w środku?
Proponowany przez Grosa sposób na unikanie to dobrze znana z terapii behawioralnych ekspozycja. Podobnie jak nie da się zbudować fizycznej formy bez ćwiczeń, nie można przełamać unikania bez wystawiania się na rzeczy, których próbujemy uniknąć. Sęk w tym, że jeśli unikanie to twój problem, to już samo przeczytanie poprzedniego zdanie może wzbudzić w tobie dyskomfort i chęć uniknięcia go. Ale Gros to stary wyjadacz, który świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego przez całą książkę dba najpierw o wzbudzenie odpowiednej motywacji do przełamywania unikania, a potem o jej podtrzymanie.
Typowa terapia indywidualna w nurcie poznawczo-behawioralnym to cotygodniowe spotkania, podczas których ustalamy cele, omawiamy różne kwestie, robimy ćwiczenia, planujemy eksperymenty, podsumowujemy efekty pracy. Tak też skonstruowany jest program terapeutyczny opisany w książce „Unikanie, wycofanie, izolacja”. Ma on formę ośmiotygodniowego treningu. Punkt wyjścia to określenie charakterystyki unikania oraz ustalenie celów. Następnie przechodzimy do planowania i przeprowadzania ekspozycji – najtrudniejszego, a zarazem niezbędnego elementu pracy nad unikaniem. Przez cały ten czas autor dba o podtrzymanie motywacji oraz wychodzi naprzeciw potencjalnym trudnościom i wyzwaniom. I, podobnie jak w typowej terapii, kończy rozdziałami dotyczącymi zapobiegania nawrotom oraz wyznaczającymi dalsze kierunki rozwoju. Klasyka zarówno w formie, jak i w treści. Treści, ponieważ jak każdy szanujący się podręcznik napisany w poznawczo-behawioralnym nurcie, książka pełna jest tabelek i kwestionariuszy, które pomogą ustalić oraz doprecyzować cele, a także monitorować postępy.
Podsumowanie
„Unikanie, wycofanie, izolacja” jest podręcznikiem pracy własnej bardzo mocno osadzonym w behawioralnej tradycji. Proponowana przez autora metoda pracy z unikaniem nie jest może tak finezyjna jak ta opisana w książce „Wybrakowani, bezwartościowi, wadliwi”. Nie ma też równie szerokiego zastosowania, jak znany z „Emocjonalnych pułapek przeszłości” model pracy z trybami schematów. W naszej terapeutycznej skrzynce z narzędziami najbliżej jej do młotka. To proste, wręcz podstawowe narzędzie przeznaczone do bardzo konkretnych zadań. Ale czy potrafisz sobie wyobrazić sobie remont bez młotka?
Podoba Ci się to, co robię?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!
Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.