Stanowiący podstawę terapii poznawczo-behawioralnej model poznawczy mówi, że nasze myśli automatyczne i ich konsekwencje w postaci przeżywanych emocji, doznań fizjologicznych czy też zachowań, wynikają z zapisanych w naszym umyśle głębszych treści poznawczych: kluczowych przekonań i przekonań pośredniczących. Kluczowe przekonania pozwalają nam rozpoznać znaczenie danej sytuacji (czyli mówią nam CO się dzieje), zaś przekonania pośredniczące mówią o tym, JAK w związku z tym postępować.
Czym są przekonania pośredniczące?
Przekonania pośredniczące wynikają bezpośrednio z kluczowych przekonań i stanowią zbiór reguł na życie. Można na nie patrzeć również jako na zestaw instrukcji i zasad nadających sens naszym doświadczeniom. Najlepiej odda to metafora:
Jeśli wyobrazimy sobie, że nasze życie to droga, na której się znajdujemy, wtedy nasze kluczowe przekonania powiedzą nam, jakiej jest ona jakości, czy są w niej dziury oraz jakich innych uczestników ruchu możemy na niej spotkać. Piętro przekonań pośredniczących to drogowskazy i znaki na tej drodze. Będą informować nas o możliwych kierunkach podróży, ale również będą nakazywały, żeby zwolnić, będą informowały o pierwszeństwie bądź o konieczności ustąpienia, będą też zakazywały wjazdu w pewne miejsca.
Treści zawarte w przekonaniach pośredniczących
W obrębie piętra przekonań pośredniczących możemy wyróżnić POSTAWY, ZASADY i ZAŁOŻENIA.
- POSTAWY reprezentują nasze nastawienie wobec jakiejś kategorii zdarzeń. Przykłady postaw to: "strasznie jest być samotnym", "dobrze jest być lubianym".
- ZAŁOŻENIA mają postać stwierdzeń warunkowych zbudowanych na zasadzie "jeżeli…, to…" i przede wszystkim to one zawierają w sobie instrukcję postępowania. Często też w ich treść wkomponowane są treści zawarte w kluczowych przekonaniach.
- ZASADY mówią o tym, co w wyniku posiadanych założeń należy robić czy też czego unikać.
Przekonania pośredniczące są zbiorem reguł na życie. Kierują naszym postępowaniem i oczekiwaniami. Przeważnie nie jesteśmy świadomi ich brzmienia, choć przy odrobinie wysiłku możemy je odkryć. Nierzadko też dokonujemy różnych wyborów w życiu na podstawie treści zawartych w przekonaniach pośredniczących nie zdając sobie z tego sprawy.
W codziennym życiu wiedza zapisana w przekonaniach kluczowych i pośredniczących oddziałuje na nas generując treść myśli automatycznych pojawiających się w naszym umyśle.
Od teorii do praktyki – historia Jacka
Jacek urodził się jako wcześniak po siedmiu miesiącach ciąży. Pierwszą myślą jego mamy, gdy po porodzie pokazano jej syna, było "jaki on malutki!". Bardzo obawiała się, że jej maleństwo będzie miało problemy ze zdrowiem. Starała się ochronić je przed tym pilnując, żeby za bardzo nie zmarzło, zwracając baczną uwagę na to, czym je karmić i starając się mieć dziecko przez jak najwięcej czasu przy sobie. Jacek jednak rozwijał się zdrowo, a gdy miał kilka lat, "nadgonił" rówieśników – w żaden sposób nie różnił się wzrostem czy wyglądem od innych dzieci urodzonych w terminie. Mama jednak przyzwyczaiła się myśleć o nim, że jest dużo słabszy od innych. Tak też go traktowała. W efekcie często synek słyszał od niej: "uważaj!", "nie chodź tam!", "nie biegaj tak szybko!", "nie baw się z chłopcami, bo jeszcze coś ci się stanie!". Gdy Jacek pytał czemu ma się tak pilnować, w odpowiedzi słyszał: "bo ty się urodziłeś wcześniej i nie jesteś tak silny jak inne dzieci!". Na bazie takich doświadczeń Jacek nauczył się myśleć o sobie JESTEM SŁABY (jest to jego kluczowe przekonanie).
Ojciec Jacka początkowo też niepokoił się o synka. Później jednak, gdy Jacek był już trochę większy i poszedł do szkoły, jego tata zaczął mówić żonie: "przestań go tak pilnować!", "nie przesadzaj, wychowasz dzieciaka na jakąś ciapę!". Starał się też zachęcać synka do różnych form aktywności fizycznej. Gdy Jacek w zabawie potknął się czy skaleczył i zaczynał płakać, ojciec mówił mu: "nie ma co się mazgaić, twardym trzeba być!", "pokażesz chłopakom, że jesteś słaby, to się będą śmiać!". Czasem też zawstydzał go w takich momentach mówiąc: "a co to za płacz?", "ty chłopiec jesteś, czy dziewczynka?". Jackowi bardzo zależało na uznaniu ze strony taty, dlatego starał się spełniać jego oczekiwania angażując się w różne zajęcia sportowe po szkole i nie pokazując po sobie, że coś go boli albo że z czymś jest mu ciężko. W efekcie wykształciła się w nim postawa: OKAZYWANIE SŁABOŚCI TO COŚ ZŁEGO.
Jako nastolatek Jacek trenował sztuki walki – to dawało mu poczucie pewności, a jednocześnie nikt nie podejrzewał go teraz o słabość. Coraz częściej chciał brać udział w zawodach sportowych, spędzać czas z kolegami, wychodzić z domu, jeździć na wycieczki i chodzić na dyskoteki. Mama nadal była pełna niepokoju i przeważnie Jacek musiał sporo się "nagadać", zanim wywalczył prawo do wyjścia. Zdarzały się też wtedy kłótnie i trzaskanie drzwiami. Na bazie tych doświadczeń (i wcześniejszych, gdy matka zabraniała mu bawić się z rówieśnikami) Jacek stał się wyczulony na sytuację, gdy INNI OGRANICZAJĄ bądź NARZUCAJĄ swoją wolę (to jego kluczowe przekonania o innych ludziach). Kierował się już wtedy dwoma głównymi założeniami na życie: JEŚLI OKAŻĘ SŁABOŚĆ, TO INNI MNIE ODRZUCĄ (jak tata, który tego nie akceptował), bądź JEŚLI OKAŻĘ SŁABOŚĆ, TO INNI NIE BĘDĄ SIĘ ZE MNĄ LICZYĆ (bo ograniczają i narzucają, jak mama, która z nadmiernej troski dawała synowi bardzo mało swobody).
Dorosły Jacek to człowiek, który zwraca dużą wagę na sprawność fizyczną. Szukając swojej drogi wstąpił do policji, gdzie nabywszy trochę doświadczenia zaczął ubiegać się o dołączenie do oddziału antyterrorystycznego. Gdy go przyjęto, poczuł się tam w swoim żywiole. Nikt nie pomyślałby już o nim jako o wcześniaku mniejszym i słabszym od innych dzieci. Trudno bowiem zarzucić mu słabość – zwykle to on jest panem sytuacji.
Wpływ przekonań kluczowych i pośredniczących na życie Jacka
Jacek wybrał drogę zgodną z jego postawą i założeniami dotyczącymi okazywania słabości. Te z kolei powstały jako próba poradzenia sobie w świecie opisanym przez kluczowe przekonania, czyli takim, w którym Jacek czuł się słaby, a inni próbowali narzucić mu swoją wolę.
Te treści, stanowiące część schematów poznawczych zapisanych w umyśle Jacka, wskazały mu drogę życiową. Sprawiły także, że stał się bardzo wymagający co do siebie samego nie pozwalając sobie na najdrobniejsze oznaki słabości. Był też wyczulony na różne sytuacje, gdy ktoś przedstawiał swoje zdanie bądź prosił go o coś. Jacek odruchowo "stawał okoniem" w takich sytuacjach interpretując je jako próbę narzucenia sobie czyjejś woli. Zarówno nieokazywanie słabości, jak i "stawanie okoniem" czyniły go dobrym policjantem, ale jednocześnie utrudniały zbudowanie zdrowej relacji w związku. Nie umiał bowiem dzielić się swoimi uczuciami. Ciężko też było wysłuchać mu spokojnie oczekiwań partnerki.
Przekonania pośredniczące w terapii
Zwykle w terapii zaczynamy od zidentyfikowania różnych sytuacji, w których klient przeżywa przykre emocje. Następnie zajmujemy się myślami automatycznymi. Jednocześnie próbujemy odkryć jakie treści są zapisane w przekonaniach pośredniczących i kluczowych. W dalszych krokach terapii częstym elementem pracy będzie sformułowanie nowych, bardziej przystosowawczych założeń na życie i przetestowanie ich w praktyce.
W przypadku Jacka praca nad przekonaniami pośredniczącymi mogłaby polegać na zweryfikowaniu zasadności założenia JEŚLI OKAŻĘ SŁABOŚĆ, TO INNI MNIE ODRZUCĄ. Moglibyśmy zastanowić się, czy są takie osoby, przy których możemy pozwolić sobie na słabość zyskując dzięki temu wsparcie i zrozumienie. Może byłaby to partnerka Jacka? A może jakiś bliski przyjaciel? W efekcie Jacek dalej mógłby być twardym kolesiem z jednostki antyterrorystycznej, ale miałby też osobę, przy której czułby się swobodnie. Mógłby się też nauczyć nowego sposobu myślenia: JEŚLI POZWOLĘ SOBIE NA CHWILĘ SŁABOŚCI PRZY MOICH BLISKICH, TO ZBLIŻY NAS TO DO SIEBIE.
Lepiej pracować nad założeniami czy przekonaniami kluczowymi?
Czy gdyby zmienić pracę Jacka nad zalozenie „jak okaze slabosc to inni mnie odrzuca” na przekonanie „jestem słaby”? Gdyby zmienić to przekonanie kluczowe, czy założenia automatycznie by się zmieniły ?
Jeśli zmienimy przekonanie kluczowe, to wynikające z niego założenia automatycznie przestają być potrzebne i nasz umysł je sobie zaktualizuje na takie, które będą bardziej odpowiadać treści nowego przekonania kluczowego. Problem jednak w tym, że nasze przekonania kluczowe są bardzo silnie powiązane z emocjami i to właśnie emocje nie pozwalają na łatwą zmianę perspektywy. Na czym się więc skupiać?
W terapii poznawczo-behawioralnej zajmujemy się najpierw modyfikacją założeń. Dzięki sformułowaniu i przetestowaniu w praktyce nowych założeń zwykle osiągamy nowe spojrzenie, które pozwala osłabić emocje związane z kluczowym przekonaniem i tym samym łatwiej je zmienić. Innymi słowy przez zmianę funkcjonowania „tu i teraz” wpływamy na zmiany w systemie poznawczym i emocjonalnym, by w efekcie osłabić stare i zbudować nowe przekonanie kluczowe.
W terapii schematu (która dużo bardziej od terapii poznawczo-behawioralnej koncentruje się na emocjach i źródłach naszego postrzegania świata) często bezpośrednio skupiamy się na sytuacjach z dzieciństwa, w których formułowały się nasze kluczowe przekonania. Oddziałujemy wtedy bezpośrednio na kluczowe przekonania. Wiąże się to jednak z dużo silniejszymi emocjami i jest trudniejsze.
To, którą drogę wybierzemy w terapii, zależy od wielu czynników, z których ważny jest poziom cierpienia generowanego przez problem. Jeśli cierpienie jest relatywnie niewielkie, to wtedy sens ma podejście poznawczo-behawioralne i zajęcie się najpierw przekonaniami pośredniczącymi, a potem kluczowymi. Jeśli zaś cierpienie jest duże, a problem rozlewa się na różne sfery życia, to wtedy lepsze efekty uzyskamy posługując się sposobami, jakie oferuje terapia schematu.