W poprzednim poście zajmowałem się rozważaniami na temat tego, jak ludzie radzą sobie z kumulującym się napięciem. Tym razem, zgodnie z zapowiedzią, napiszę o stylach radzenia sobie ze stresem.
Bojówki kontra garnitur, czyli "w czym do ludzi"
Każdy z nas ma swój ulubiony styl ubierania się. Jedni wolą marynarki czy żakiety, inni bojówki i bluzy z kapturem. Zwykle każdy ubiera się w takim stylu, jaki lubi najbardziej. Czasem jednak sytuacja wymaga, abym dostosował do niej swój ubiór. Raczej nie pójdę w bojówkach na obronę pracy magisterskiej czy ślub bliskiej mi osoby. Z drugiej strony garnitur nie będzie moim pierwszym wyborem, gdy zamierzam spędzić wieczór z kolegami przy ognisku albo pojechać na spływ kajakowy.
Podobnie jest z naszym podejściem do stresu. Psycholodzy zajmujący się tą tematyką mówią o istnieniu stylów oraz strategii radzenia sobie ze stresem. Styl radzenia sobie ze stresem to nasze dość stałe i raczej niezmienne preferencje dotyczące podejścia do stresu, zaś strategie to konkretne czynności, jakie podejmujemy, żeby poradzić sobie z owym stresem. Tak jak z ubiorem: zwykle chodzę w bluzie z kapturem i kilkudniowym zarostem, bo taki jest mój ulubiony styl. Jednak kiedy sytuacja wymaga, abym wyglądał nieco lepiej czy bardziej elegancko, „strategicznie” zakładam wyprasowaną koszulę, krawat i garnitur, a moja twarz jest gładko ogolona. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że dzięki takiemu wyglądowi w oficjalnej sytuacji zostanę lepiej odebrany.
Style radzenia sobie ze stresem
Istnieją trzy główne style radzenia sobie ze stresem:
- skoncentrowany na zadaniu
- skoncentrowany na emocjach
- zorientowany na unikanie
"Alleluja i do przodu!"
Styl skoncentrowany na zadaniu charakteryzuje ludzi, którzy doświadczając stresu starają się przede wszystkim zidentyfikować problem będący jego źródłem, a następnie zabierają się za rozwiązanie tego problemu. Jeśli rozwiązanie nie jest możliwe, to wtedy próbują dostosować się do życia w nowej, zmienionej sytuacji.
Łucja dowiedziała się właśnie, że w związku z upadkiem biura podróży, w którym wykupiła wycieczkę, jej wymarzony wyjazd wakacyjny przepadł. Łucja ma styl skoncentrowany na zadaniu. Dlatego po rzuceniu soczystego „Kurrr…!” (co również jest sposobem radzenia sobie ze stresem) zabrała się od razu za przeglądanie Internetu w poszukiwaniu informacji jak odzyskać pieniądze za wyjazd. Gdy już miała co do tego jasność, od razu zaczęła szukać alternatywy na czas urlopu, nie chciała bowiem mieć straconych wakacji.
Posiadanie stylu skoncentrowanego na zadaniu zwykle jest bardzo korzystne. Pozwala bowiem szybko i skutecznie zabrać się za działanie i poradzić sobie z przyczynami stresu. Wyjątkiem są sytuacje, gdy stres wiąże się z wydarzeniami, na które nie mamy wpływu, a których rozstrzygnięcie nastąpi dopiero w przyszłości (np. gdy podejrzewam u siebie nowotwór i czekam na termin badań lekarskich, albo gdy w prokuraturze toczy się jakieś postępowanie, w które jestem zaangażowany, ale w danym momencie mogę jedynie czekać na wezwanie na przesłuchanie). W takich sytuacjach osoby wykazujące styl skoncentrowany na zadaniu będąc przyzwyczajone do działania mogą czuć się dodatkowo sfrustrowane bezsilnością i niemożliwością przejęcia inicjatywy.
"Nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, nawet ptaszki na mnie nie sr…ją"
Styl skoncentrowany na emocjach jest cechą ludzi, którzy w sytuacji stresowej przede wszystkim skupiają się na emocjach, jakie pojawiają się w nich w związku z ową sytuacją. Zależnie od tego, co spowodowało stres, emocje mogą być różne, ale raczej nie będą należały do przyjemnych – gdybym bowiem doświadczał przyjemnych emocji, raczej nie starałbym się z nimi walczyć, bo i po co? Strategie związane z tym stylem polegają głównie na przeżywaniu i próbach rozładowania emocji. Może to być martwienie się różnymi sprawami, wyżalanie się do kogoś, ale też fantazjowanie czy myślenie życzeniowe typu „następnym razem mi się uda” bez podejmowania konkretnych starań, żeby się udało.
Daniel wykazuje styl skoncentrowany na emocjach. Właśnie jedzie samochodem do pracy. Parę minut wcześniej inny kierowca wymusił na nim pierwszeństwo. Daniela bardzo to zezłościło. Siedzi teraz napięty w fotelu kierowcy wyobrażając sobie, jak dogania tamtego, łapie go w korku na czerwonym świetle i podchodzi do jego samochodu, aby kopniakiem urwać mu lusterko albo przynajmniej powyginać wycieraczki. Wyobrażanie sobie tych scen pozwala mu na odreagowanie.
Styl skoncentrowany na emocjach sprawdza się przede wszystkim w tych sytuacjach, w których rozwiązanie problemu nie jest możliwe bądź jest odroczone w czasie (jak wspominane wcześniej wyniki badań czy postępowanie w prokuraturze). Jeśli jednak rozwiązanie problemu jest realne i możemy podjąć w danej chwili działania, które nas do tego zbliżą, posiadanie stylu skoncentrowanego na emocjach będzie raczej utrudnieniem, niż ułatwieniem w radzeniu sobie.
"Problem? Jaki problem?"
Styl zorientowany na unikanie powoduje, że ludzie, którzy go wykazują, starają się unikać myślenia o problemie będącym źródłem stresu. Strategie, jakie wiążą się z tym stylem, polegają przede wszystkim na zajmowaniu czymś swojej uwagi i odwracaniu jej od myślenia o problemie i jego konsekwencjach. Jak to zrobić? Można zająć się sprzątaniem, spędzać długie godziny przy grach komputerowych bądź surfując po Internecie, obdzwonić znajomych, pójść z nimi na piwo, zaplanować wyjazd wakacyjny, pójść wcześnie spać, znaleźć na półce ciekawą książkę… Cokolwiek, byle tylko nie myśleć o problemie. A gdy ktoś sam spyta o ów problem, odpowiedzieć coś w stylu: „daj spokój, nie psuj nastroju” , „nie mówmy teraz o tym”, czy „później się tym zajmę”. Z tym stylem radzenia sobie wiążą się również takie zachowania, jak objadanie się, nadużywanie alkoholu czy narkotyków, pracoholizm, skłonność do hazardu itp.
Olek ma jutro bardzo ważny egzamin na studiach. Powinien się pouczyć. Jednak styl radzenia sobie ze stresem Olka jest zorientowany na unikanie. Zamiast więc powtarzać materiał do egzaminu Olek wysprzątał swój pokój, a teraz zadowolony z wykonanej pracy siada do komputera i odpala World of Tanks. Chce stoczyć szybko parę bitew w grze, bo nie ma zbyt wiele czasu – na wieczór umówił się z kumplami na piwo.
Styl zorientowany na unikanie wydaje się być najmniej korzystny ze wszystkich trzech tu opisywanych. Nie pomaga bowiem ani w rozwiązaniu problemu, ani też w poradzeniu sobie z pojawiającymi się w związku z nim emocjami. Pozwala jedynie odwracać uwagę, podczas gdy problem, niczym miecz Damoklesa, ciągle wisi nad głową…
Rym na zakończenie: co z tego wynika dla Czytelnika?
Świadomość tego, jaki posiadamy styl radzenia sobie ze stresem, pozwala lepiej zrozumieć własne zachowanie w obliczu stresu. A gdy już zrozumiemy owo zachowanie, łatwiej będzie nam ocenić jego konsekwencje. Styl określa nasze preferencje co do wyboru strategii radzenia sobie, ale nie determinuje tego, jakie konkretnie działania będę podejmował. To tak, jak w przykładzie „odzieżowym”: fani bojówek też czasem zakładają garnitury.
Jeżeli zatem odkryję, że mój styl jest zorientowany na unikanie, będę dzięki temu bardziej świadomy swojej skłonności do podejmowania działań, które wcale nie przybliżają mnie do rozwiązania problemu. Mając tą świadomość mogę szybciej przywołać się do porządku i podjąć działania bardziej korzystne w danej sytuacji. Pod warunkiem, że zmobilizuję się na tyle, żeby wreszcie odkleić się od Internetu…
Bardzo ciekawy tekst, świetny blog:) Coś czuję, że przeczytam go od deski do deski 🙂 Wiedzy o sobie samej nigdy zbyt wiele 🙂 pozdrawiam!
super dowiedzieć się,że są 3guziki,anie tylko jeden!!!
Jestem zachwycona tą stroną internetową. Szukałam odpowiedzi na trudne pytania i tu je znalazłam. Dziękuję autorowi za wysoką rzetelność informacji oraz przykłady z życia. Będę tu często wracać. Pozdrawiam
Właśnie miałam z tego egzamin ustny i stwierdzenie że styl zadaniowy podczas choroby nowotworowej nie jest wtedy korzystny jest złe. Bo wtedy człowiek od razu idzie po wyniki,umawia się do lekarza, działa pomimo stresu. Profesor powiedział, że jestem w dużym błędzie i nie rozumiem pytania, dostałam dostateczny.
Nigdzie w tekście nie twierdzę, że styl skoncentrowany na zadaniu nie jest korzystny w przypadku choroby nowotworowej. Spróbuję wyjaśnić to dokładniej. Mając ten styl, cytując Ciebie „człowiek od razu idzie po wyniki, umawia się do lekarza, działa pomimo stresu”. Jest to zdecydowanie najlepsze, co można w takiej sytuacji zrobić – ten styl w sytuacji podejrzenia choroby nowotworowej jest najkorzystniejszy. Natomiast spójrzmy dalej, bardziej długofalowo. Jestem taką osobą, umawiam się na konsultację, potem badania, czekam na wyniki i dostaję informację: „na razie obserwujemy – jeśli zmiana będzie się powiększać, wtedy działamy”. Dla osoby z tym stylem, przyzwyczajonej do działania, jest to sytuacja niezwykle trudna. Chcę działać, ale nie mam jak. Co mogę zrobić? Część osób wybiera szukać alternatywnych sposobów leczenia, część szuka innego specjalisty, który być może powie „moim zdaniem warto już operować, nie czekać…” Jak mam w tym się odnaleźć?
Styl skoncentrowany na działaniu jest najlepszy, jeśli mam realny wpływ na sytuację (np. mogąc umówić się do specjalisty czy odbyć zlecone badania). Jeśli jednak nie mam bezpośredniego wpływu (bo na przykład muszę czekać na swój termin w kolejce bądź, jak w opisanym przykładzie, na dalszy rozwój wypadków), ten styl będzie pchał mnie do działania i powodował jedno z dwojga następstw:
– będę powstrzymywać się od działań wystawiając na dodatkową porcję frustracji i bezsilności (bo oprócz bezsilności wynikającej z samej sytuacji mam jeszcze bezsilność wynikającą z niemożności realizowania się w działaniu)
– będę działać byleby coś robić, co samo w sobie może być całkiem zdrowe, chyba że doprowadza mnie to korzystania z dodatkowych konsultacji, które zwiększają chaos informacyjny czy wręcz pchają mnie do szukania rozwiązań po stronie alt-medu.
Jak widać nie jest to czarno-białe… Przykro mi z powodu Twojej oceny. Widzę to tak: profesor miał rację jeśli chodzi o krótkoterminowe następstwa, Ty z kolei miałaś rację jeśli chodzi o następstwa długofalowe i ograniczoną możliwość podejmowania działań.
Jestem studentką, które piszę o źródłach stresu i radzeniem sobie z nim w okresie pandemii, jednak nie o tym. Trafiłam na ten temat ze względu właśnie na zrozumienie stylów radzenia sobie ze stresem. Twoja sytuacja życiowa i styl oparty na działaniu, moim zdaniem nadal jest najkorzystniejszy w walce z nowotworem. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz, jakie masz przemyślenia, Widzę natomiast, że potrzebujesz kolejnej alternatywy na działanie przeciwko chorobie, tutaj myślę, że skupienie się na zdrowym stylu życia, pełnowartościowej diecie jest bardzo ważnym czynnikiem, który może w jakiś sposób poprawić samopoczucie. Skorzystanie z rozmowy z psychologiem lub rozmowa o swoich lękach, sytuacjach które cię stresują też jest dobrą opcją, ponieważ wtedy dzielisz się „wyżalasz” z tego co cię stresuje, prowadzi to do wspólnych przemyśleń, które mogą np. poprawić nastrój, spojrzeć na sytuację z całkowicie innej perspektywy.
Przede wszystkim cieszyć się życiem, szukać nowych inspiracji i hobby, skupiać się na rozwijaniu swoich dotychczasowych pasji, by chociaż na chwile zapomnieć o swojej chorobie. Cieszyć się czasem spędzonym z bliskimi i nie poddawać się! 🙂
Mam nadzieję, że chociaż troszkę pomogłam, życzę dużo zdrowia i nadziei na jak najszybszy powrót do zdrowia, doceniania tych „ulotnych, cudownych chwil” w życiu. Powodzenia
Jednak nie doczytałam że odpowiada Pan na powyższy komentarz związany z egzaminem ustnym, wyszło nieporozumienie xD
Ale za to jakie miłe 🙂