Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka jest jak babcia, która podsuwa słodycze bo wnuczęta mają smutną minkę. Albo jak tatuś, który pokazuje wiewiórkę żeby dziecko przestało skupiać się na rozbitym kolanie. Taki jest sens działania tego trybu radzenia sobie: odwrócić uwagę od przykrych uczuć zastępując je czymś przyjemniejszym. Gdzie tu pułapka? Emocje niosą sygnał, że dzieje się coś wymagającego uwagi. Tymczasem wspomniani dorośli wysyłają sygnał: „nie patrzymy w tamtą stronę!”. To równie skuteczny pomysł jak zapalenie kadzidełka gdy z kosza pod zlewem śmierdzi zgnilizną.
Po czym rozpoznać działanie tego trybu?
Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka sięga po zachowania lub substancje, które poprawiają nastrój i jednocześnie odwracają uwagę od przykrych uczuć. Do klasycznego repertuaru możemy zaliczyć:
- Objadanie się – często słyszę o wafelkach, ptasim mleczku, ciastkach, lodach, kabanosach itp. Jeśli coś jest tłuste czy słodkie, Samoukoiciel_ka chętnie po to sięgnie.
- Wyszukiwanie i kupowanie rzeczy – siedemnasta para butów, nowa porcja książek, które zajmą pozycje od 112 do 119 na „krótkiej liście następnych do przeczytania”, kolejne słuchawki (bo już mam nauszne, douszne, przewodowe i bezprzewodowe, ale jeszcze nie mam takich na rower) i tak dalej.
- Upijanie się i nadużywanie substancji – piweczko, wódeczka, winko i joincik, a do tego imprezka i może jeszcze ekstazka? Samoukoiciel_ka znajdzie okazję, a „zdrobnionka” ułatwią skorzystanie z niej – w końcu wódeczka to nie wódka, piweczko też jakby mniejsze od piwa…
- „Zamulanie” przed ekranami – spędzanie długich godzin na graniu, oglądanie seriali całymi sezonami naraz i już-naprawdę-ostatni-filmik-z-kotami-na-dziś to klasyka gatunku.
- Tworzenie fantazji i życie nimi – rozmarzanie się o wspaniałej miłości, ogromnych pieniądzach, władzy nad światem. Cokolwiek, co będzie w stanie feerią barw przykryć szarą codzienność.
- Seks w dużych ilościach – zależnie od możliwości i przyzwyczajeń sprawdzi się zarówno przygodny seks na imprezach, szukanie przygód na Tinderze jak i stara dobra masturbacja przy internetowym porno.
- Pracoholizm – rzucanie się w wir zadań, spotkań, przedsięwzięć. Intensywnie, bez zbędnych przerw, byle do przodu.
- Poszukiwanie adrenaliny – niektóre osoby potrzebują więcej wrażeń i stymulacji. W ich przypadku od oglądania seriali lepiej sprawdzi się hazard, szybka jazda, sporty ekstremalne. Cokolwiek, co da ten przyjemny, adrenalinowy dreszcz.
Jak widać gama możliwości jest ogromna. Co je łączy? Przesada. Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka pozwala sobie na te wszystkie rzeczy ignorując konsekwencje. Na to przyjdzie czas później. A teraz? YOLO! Skończmy te lody, a od jutra weźmiemy się za siebie.
Co dzieje się za kulisami?
Ukryte za Samoukoicielem / Samoukoicielką Wewnętrzne Dziecko nie potrafi poradzić sobie z przykrymi emocjami. Zależnie od ich źródła może to być:
- Niezdyscyplinowane Dziecko – któremu trudno jest znosić frustrację przy wykonywaniu nudnych, żmudnych zadań, łatwo rozprasza się i zniechęca,
- Zależne Dziecko – które bardzo chciałoby, żeby ktoś przejął odpowiedzialność i poprowadził za rękę, a takiej osoby akurat brak,
- Opuszczone Dziecko – któremu jest źle bo nie ma nikogo, kto chciałby zająć się nim i zwrócić uwagę na jego potrzeby.
Dla każdego z nich Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka ma do zaoferowania coś, co przykryje te przykre uczucia. Przy braku alternatywy w postaci zdrowych odruchów regulowania sobie emocji aż głupio nie skorzystać!
Co z Wewnętrznym Krytykiem? Zwykle czai się gdzieś w tle i gdy tylko nadarzy się okazja, rozliczy z kosztów samoukojenia. Ten karzący naubliża nazywając tłustą świnią czy żałosnym leniem. Ten wymagający przypomni o zawalonych planach i terminach. Z kolei ten, który wzbudza poczucie winy, zaraz w przesadzony sposób pokaże, jak bardzo zawiedliśmy innych. Były przykre emocje, potem przesadne samoukojenie, a na koniec zjebka. I tu koło się zamyka. Zdrowych narzędzi nadal brakuje. Więc gdy tylko przykre emocje staną się zbyt intensywne, cykl zacznie się od nowa.
Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka a zdrowa równowaga
Jakże pozbawione treści byłoby życie bez seksu i ptasiego mleczka! Gdzie zatem przebiega granica? W zdrowym wydaniu potrafimy wybrać odpowiedni czas oraz powiedzieć sobie „już wystarczy”. Mogę pozwolić sobie na fajne wakacje bo nie mam długów i dawno nigdzie nie wyjeżdżałem. Mogę pójść na imprezę w piątkowy wieczór, bo mam luźny sobotni poranek. Ale też powiem sobie „stop” i wrócę do domu, gdy od ilości wypitych drinków zaczyna za bardzo szumieć w głowie. W takiej odsłonie Wewnętrzne Dziecko może się bawić i być szczęśliwe, bo zdrowa dorosła część czuwa nad nim i nadaje ramę. Wybiera odpowiedni czas oraz stawia granicę gdy to właściwe.
Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka ignoruje zarówno zewnętrzne możliwości, jak i zdrowe granice. Dlatego w tym trybie łatwo się zatracić. Im jest silniejszy, tym więcej negatywnych konsekwencji przyniesie. Jedzenie słodyczy może skończyć się nadwagą, kompulsywne kupowanie długami itd. Ale największe niebezpieczeństwo leży gdzie indziej. Ten tryb to wstęp do uzależnień. Silny_a Samoukoiciel_ka każe nam szukać odpowiednio silnej stymulacji. Gdy poczujemy się źle, Samoukoiciel_ka podsunie zaraz wyobrażenie tego, jak może być dobrze. Wystarczy tylko joincik czy kreska… Wystarczy wytrzymać do momentu, aż będzie można sobie zapalić. Z czasem zaczniemy dostrzegać, że joincik z wyobrażenia dawał lepszy odjazd niż ten w realu. Co zrobić z tym fantem? Szybko wypalić drugiego albo „dobić się” czymś jeszcze. Żeby w realu też było tak, jak w podsuniętym przez Samoukoiciela_kę wyobrażeniu. Aż w końcu trudno wytrzymać bez wspomagaczy. Miało być „Stairway to Heaven”, a tymczasem nasza ścieżka to raczej „Highway to Hell”.
Skąd bierze się ten tryb?
Najprostsza odpowiedź brzmi: z zaniedbania. Nie rodzimy się z umiejętnością zdrowego regulowania swoich emocji. Musimy się tego nauczyć. Ilekroć rodzic przytuli, pomoże się uspokoić i ponazywa emocje oraz powie skąd się wzięły – punkt dla drużyny Zdrowego Dorosłego / Zdrowej Dorosłej. Ilekroć rodzic mimo frustacji dziecka konsekwentnie i na miękko będzie stawiać granice – kolejny punkcik. Tylko że to niestety wymaga więcej czasu i świadomości po stronie rodzica. Łatwiej jest dać smartfon czy czekoladę. Zlecić dziecku posprzątanie pokoju a potem opieprzyć za niewywiązanie się, zamiast mozolnie zrobić to ileś razy wspólnie z nim. Za każdym razem gdy rodzic wybiera drogę na skróty rozpraszając czy zastępując przykre emocje dziecka przyjemnymi – gra w drużynie Samoukoiciela / Samoukoicielki. Takie wychowanie jest łatwiejsze dla rodzica. Tyle że w ten sposób rodzic kupuje sobie spokój na kredyt. I to nie on będzie potem ten kredyt spłacać. Każda zmarnowana w trybie Odłączonego Samoukoiciela / Odłączonej Samoukoicielki godzina to spłacanie długu, które na nasze konto zaciągnęli rodzice idąc drogą na skróty.
Powiązane tryby i schematy
Najczęściej z Odłączonym Samoukoicielem / Odłączoną Samoukoicielką wiąże się tryb Niezdyscyplinowanego Dziecka oraz powiązany z nim schemat niedostatecznej samokontroli.
Tryb ten pojawia się też często u osób, które doświadczyły parentyfikacji. Wtedy Samoukoiciel / Samoukoicielka jest elementem większej układanki. W takich rodzinach dziecko uczy się rezygnować z siebie, by zaspokoić potrzeby emocjonalne rodziców. Centralnym schematem jest wtedy uwikłanie, któremu towarzyszą deprywacja emocjonalna z nadbudówką w postaci samopoświęcenia. Uwikłaniu towarzyszy Wewnętrzny Krytyk, który wzbudza poczucie winy ilekroć dana osoba chce zająć się sobą. Samopoświęcenie pozwala nie czuć się winnym_ą, więc zamiast zadbać o siebie łatwiej uciszyć Krytyka wchodząc w tryb Uległego Poddanego / Uległej Poddanej i zająć się potrzebami innych. A gdy wreszcie pojawia się czas dla siebie, łatwo może też pojawić się zwielokrotnione przez schemat deprywacji emocjonalnej poczucie frustracji. Żeby więc uszczknąć coś dla siebie i nie czuć tej frustracji najłatwiej jest przełączyć się w tryb Odłączonego Samoukoiciela / Odłączonej Samoukoicielki.
Czego potrzeba, by Odłączonego Samoukoiciela / Odłączoną Samoukoicielkę zastąpić zdrowym radzeniem sobie?
Przede wszystkim świadomości działania tego trybu. Możesz zacząć od zrobienia listy rzeczy, po które najchętniej sięga twój Samoukoiciel / twoja Samoukoicielka. Tak przygotowany_a zacznij obserwować siebie i zapisuj sobie w dzienniczku ilekroć zaczniesz robić którąś z rzeczy z listy. Wystarczy jeśli zapiszesz datę, rodzaj czynności i czas jej trwania. To pomoże ci zobaczyć skalę.
Następnym krokiem może być analiza twojego dzienniczka. Przejrzyj poszczególne zapiski i zastanów się jak to się ma do tego, co zwykle robią inne osoby w takich momentach. Jeśli na liście są dwa zjedzone wieczorem kawałki czekolady, to raczej jest to coś w spektrum normalnych ludzkich zachowań. Jeśli to była cała tabliczka na raz – obstawiałbym, że to jednak Odłączony Samoukoiciel / Odłączona Samoukoicielka. Analogicznie możesz też ocenić koszty tych zachowań. Czy ten tryb spowodował pojawienie się jakichś przykrych konsekwencji? Kaca, złego samopoczucia, zawalonych terminów itp.?
A teraz coś trudniejszego. Zastanów się jakie uczucia próbował przykryć ten tryb? Stąd już blisko do tego, żeby zastanowić się jak zdrowo na nie zareagować. Pogadać z kimś bliskim? Ustalić sobie plan działania?
Realizując powyższe kroki zyskasz cztery niezbędne rzeczy:
- świadomość uruchamiania się trybu
- świadomość kosztów, jakie ze sobą niesie
- świadomość uczuć, jakie przykrywa
- zdrową alternatywę dla poradzenia sobie z uczuciami.
Te rzeczy w połączeniu dadzą ci możliwość wyboru. Możesz zdecydować, czy chcesz pójść starą ścieżką samoukojenia, czy może wybrać nową, zdrowszą?
Jeśli jednak widzisz u siebie ten tryb, ale masz trudność z którymś z powyższych kroków – idź na terapię. To pomoże ci nadrobić braki z przeszłości i zacząć żyć w zdrowej równowadze.
Podoba Ci się to, co robię?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!
Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.
Wartościowy artykuł tylko ciężko się go czyta przez tą podwójną formę gramatyczną. Zdecydujcie się na jeden rodzaj męski albo żeński, bo taka podwójna pisownia bardzo utrudnia odbiór dla czytelnika